Od dłuższego czasu ceny ropy naftowej spędzały sen z powiek jej producentom, a cieszyły tankujących paliwo. Światowe rynki w napięciu oczekiwały na ostateczny wynik rozmów prowadzonych przez członków Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC), którzy poszukiwali sposobów na wyjście z tej sytuacji. Rozwiązaniem mogło być ograniczenie dostaw, jednak nie wszystkie państwa OPEC chciały zgodzić się na taki ruch. W środę podano informację, iż w końcu udało się osiągnąć porozumienie w tej sprawie.

CNN Money donosi, że to pierwsza taka decyzja od 2008 roku. Maksymalne dziennie wydobycie OPEC zostało ustalone na poziomie 32,5 mln baryłek. Limit obowiązywać będzie od stycznia 2017 roku. Na wieść o osiągnięciu porozumienia entuzjastycznie zareagowały rynki – ceny surowca natychmiastowo wzrosły. Większość krajów członkowskich ograniczy produkcję o ok. 4,6%. W przypadku Arabii Saudyjskiej oznacza to wydobycie ok. 500 tys. baryłek ropy mniej każdego dnia w czasie obowiązywania umowy. Na ograniczenia nie zgodziła się Indonezja, która zawiesiła swoje członkostwo w OPEC.

Aby zawarte porozumienie przyniosło oczekiwane, długotrwałe skutki, niezbędna jest współpraca ze strony państw – producentów, które nie są zrzeszone w OPEC. Oni również muszą obniżyć wydobycie, w sumie o około 600 tys. baryłek dziennie. Na takie rozwiązanie zgodziła się Rosja, która zapowiedziała, że ograniczy produkcję o 300 tys. baryłek na dzień. Wszystko po to, by doprowadzić do podwyższenia cen ropy, przez które także rosyjski budżet ma obecnie problemy.

Spotkanie przedstawicieli państw OPEC w Wiedniu było ostatnim etapem wielomiesięcznych negocjacji. Kluczową kwestią sporną był poziom produkcji Iranu, gdyż Teheran nalegał na utrzymanie wielkości 4 mln baryłek dziennie, czyli tej sprzed nałożenia sankcji. Ostatecznie ustalono, że każdego dnia będzie wydobywał blisko 3,8 mln baryłek. Z nowych limitów zwolnione zostały również Libia i Nigeria, których produkcja spadała z powodu konfliktu zbrojnego.