Technologia wywiera coraz większy wpływ na nasze życie. Nie wyobrażamy sobie pracy bez komputerów, telefonów komórkowych i Internetu. Ludzie coraz częściej zadają pytanie, jak będzie wyglądać rzeczywistość za kilka lub kilkanaście lat. Eric Schmidt, prezes Google oraz Jared Cohen, były konsultant ds. terroryzmu Departamentu Stanu USA, kierujący obecnie think-tankiem Google Ideas, spróbowali odpowiedzieć na to pytanie w książce „The New Digital Age: Reshaping the Future of People, Nations and Business”.

Schmidt jest zdania, że do roku 2020 mobilny Internet upowszechni się do tego stopnia, że praktycznie wszyscy ludzie na świecie będą „online”. Jest to początek nowej ery, w której komunikacja internetowa wygra z każda inną jej formą. To czy ludzkość wykorzysta ten skok cywilizacyjny dla swojego dobra, zależy tylko od niej.

Zdaniem autorów już wkrótce zajęcia dotyczące prywatności i bezpieczeństwa w sieci będą obowiązkowym przedmiotem w szkole, na równi z edukacją seksualną. Dzieci są bowiem bardzo aktywnymi użytkownikami Internetu. Często korzystają z niego w sposób nieadekwatny do swojego stopnia rozwoju, zamieszczają informacje, które przez innych mogą być użyte w niewłaściwy sposób. Rodzice powinni przeprowadzać ze swoimi pociechami poważne rozmowy dotyczące bezpieczeństwa i prywatności w sieci, jeszcze zanim przeprowadzą podobną o seksie. Wielu rodziców będzie również wybierać oryginalne imiona dla swoich dzieci, aby ułatwić im przyszłą karierę zawodową. Ten zabieg zwiększy ich rozpoznawalność, umożliwi szybsze wyszukanie w sieci i zwyczajnie przyczyni się do odróżnienia na tle konkurencji.

Dzięki wszechobecnemu wykorzystaniu Internetu zmieni się sposób prowadzenia interesów. Producenci nie będą magazynować dużych ilości swoich wyrobów. Stały kontakt z klientem pozwoli im dostosowywać na bieżąco wielkość produkcji do popytu, co ma znaczenie dla ograniczania kosztów. Już wkrótce każda transakcja będzie odbywać się drogą cyfrową. Spotkania biznesowe przeniosą się do świata wirtualnego, w którym de facto istnieć będą fizyczne do tej pory przedsiębiorstwa. Już dziś mówi się, że jeżeli ktoś nie funkcjonuje w Internecie, nie istnieje. W przyszłości nabierze to zupełnie nowego znaczenia. Funkcjonowanie w „realu” przestanie być opłacalne. Sieć umożliwi prowadzenie firmy na skalę globalną, a nie lokalną i tylko taki model biznesowy będzie przynosić wymierne korzyści.

Nowa cyfrowa era oznacza koniec dla wielu serwisów informacyjnych, które staną przed koniecznością dostosowania swoich metod pracy i struktur organizacyjnych do portali przekazujących wiadomości w czasie rzeczywistym, niemal natychmiastowo. Kolejne pokolenia będą produkować więcej informacji, które będą obiegać świat w kilka sekund. Przetrwają najszybsi. Normą stanie się przechowywanie danych w chmurze. Konieczne będzie także zapewnienie im bezpieczeństwa. Ryzyko ujawnienia przechowywanych przez nas treści, czy to przez pomyłkę, czy wskutek działań przestępczych, istnieć będzie zawsze. Dlatego ważne stanie się kontrolowanie nie tylko tego, co piszemy czy mówimy, ale również tego, jakie odwiedzamy strony www, co „lubimy” i z kim utrzymujemy kontakty na portalach społecznościowych.

Łatwość komunikacji wywoła rozkwit rewolucji w krajach, w których społeczeństwo żyje w ucisku. Internet umożliwi szybkie zwoływanie manifestacji i przewrotów. To samo dotyczy terroryzmu, który z jednej strony zyska na swobodzie kontaktu różnych ugrupowań, ale z drugiej narazi się na dekonspirację. Każdy internetowy kontakt pozostawi łatwy do wykrycia dla specjalistów ds. bezpieczeństwa ślad.

Technologie cyfrowe zdominują nie tylko nasze codziennie życie, ale też politykę i biznes. A przynajmniej taką przyszłość świata nakreślili w swojej książce Eric Schmidt i Jared Cohen. Czy ich wizja się sprawdzi? Zobaczymy za kolejne dziesięciolecia, ale już dziś trzeba przyznać, że zapowiada się ciekawie.