Wczoraj pisaliśmy o tym jak nowe technologie w transporcie morskim pomagają przewoźnikom przy przewożeniu towarów wrażliwych na uszkodzenie czy popsucie, takich jak owoce i żywność. Okazuje się, że transport przy użyciu kontenerów może być jeszcze tańszy niz dotychczas, pod warunkiem jednak, że zastosuje się do jego organizacji nowe technologie i odrobinę kreatywności.

Kryzys z 2008 roku spowodował zmniejszenie światowego zapotrzebowania na transport morski o około 10%. Ofiarą tego stanu rzeczy padły firmy spedycyjne, a najgłośniejszym przypadkeim w branży było bankructwo największego koreańskiego przewoźnika Hanjin Shipping Company. Nic dziwnego więc, że branża zaczęła poszukiwać sposobów na ograniczenie kosztów własnych i poprawę konkurencyjności.

Pierro Filipin–menedżer ds. innowacyjności z Uniwersytetu w Warwick zauważył, że duże rezerwy tkwią w morskim transporcie pojazdów. Tradycyjnie, w kontenerze przewożonych jest trzy do czterech pojazdów w zależności od ich rozmiarów. Filipin postanowił zautomatyzować proces „pakowania” samochodów do kontenerów. W tym celu zbudował bazę danych z wymiarami wszystkich dostępnych na rynku modeli samochodów, a odpowiednie oprogramowanie wizualizuje jak poszczególne pojazdy mogą się optymalnie zmieścić w standardowym kontenerze. Jak mówi Filipin cyt. „koszt wysłania jednego kontenera poniędzy USA a Europą to około 5 tysięcy funtów. Dzięki mojemu oprogramowaniu w jednym kontenerze może się zmieścić nawet sześć pojazdów, co daje wymierne oszczędności”.

Inny przykład cięcia kosztów można znaleźć w Holandii. Rotterdamski port Maasvlakte II posiada pierwszy na świecie niemalże w pełni zautomatyzowany system rozładunku kontenerów. Sterowane automatycznie dźwigi przenoszą kontenery ze statku na nabrzeże, skąd zasilane na baterie pojazdy (oczywiście również automatyczne) przewożą ładunek w głąb portu, gdzie specjalistyczne suwnice i dźwigi układają kontenery w ściśle określone miejsca, w zależności od towaru znajdującego sie wewnątrz. Energia elektryczna dzięki której operuje port w Rotterdamie w całości pozyskiwana jest z elektrowni wiatrowych, co pomaga w redukcji wytwarzanego dwutlenku węgla. Automatyzacja procesu rozładunku sprawia, że wydajność portu zwiększyła się o 40% w stosunku do tradycyjnego sposobu postępowania z przybywającymi statkami.

Inny pomysł na oszczędności mają w Anglii. W stoczni w Liverpoolu budowany jest właśnie jeden z największych w historii transportowców świata. Należący do Atlantic Container Line statek ma 300 metrów długości i będzie mógł przewieźć 3800 kontenerów oraz 1300 samochodów. Nowością jest to, że ta potężna jednostka może być sterowana jak … dron, czyli bez udziału załogi. Koncern Rolls–Royce pracuje właśnie nad stworzeniem centrum obsługi całej floty kontenerowców, z którego zaledwie 14 osób będzie mogło kontrolować ruch statków na oceanach na całym świecie.

Jak widać, nowoczesne technologie znajdują szerokie zastosowanie również w transporcie morskim. Sięgając w sklepie na półkę z bananami pomyślmy przez chwilę, jak skomplikowana technologia stoi za tym, abyśmy mogli cieszyć się tymi owocami w środku mroźnej zimy.