Chociaż „Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy” stały się hitem kinowym, a zyski Disney’a wzrosły, inwestorzy sceptycznie patrzą na rezultaty największej na świecie korporacji mediowej. Pomimo sukcesów flagowej wytwórni, Walt Disney Pictures, po ogłoszeniu wyników kwartalnych wartość notowanych na NYSE udziałów spółki spadła o ponad 4 procent. Skąd takie rozbieżności?

W miniony wtorek Disney pochwalił się wzrostem kwartalnego zysku netto w stosunku do 2014 roku z 2,2 do 2,9 miliardów dolarów. Do poprawy wyników przyczynił się głównie ostatni film J.J. Abramsa, za sprawą którego zyski Walt Disney Pictures niemal podwoiły się. Do tej pory do kasy wytwórni wpłynęło ponad 2 miliardy dolarów ze sprzedaży biletów na VII część „Gwiezdnych wojen”, zaś sprzedaż produktów konsumenckich związanych z filmami Disney’a wzrosła o więcej niż 20 procent.

W ubiegłym kwartale wzrosły również zyski generowane przez parki rozrywki. Ich wartość podskoczyła o 22 procent. Co prawda z powodu listopadowych zamachów terrorystycznych w Paryżu tamtejszy Disneyland był przez kilka dni zamknięty, a jego wyniki pogorszyły się o 8 proc., w ostatnich miesiącach zdecydowanie dopisali klienci w Stanach Zjednoczonych. Tym co niepokoi inwestorów jest działalność spółki w obszarze dostarczania telewizji kablowej.

Disney jest właścicielem i operatorem sieci telewizji kablowych takich jak między innymi Disney Channel, ABC Family i ESPN. W ostatnim kwartale zyski wypracowywane z tej działalności spadły o 5 proc., do 1,4 miliardów dolarów. Głównym powodem jest wzrost kosztów kanału sportowego ESPN. Równocześnie liczba abonentów telewizji kablowej z roku na rok systematycznie maleje, ponieważ klienci coraz częściej decydują się na korzystanie ze streamingu. Reakcja inwestorów jest więc uzasadniona, ponieważ filmowy hit jest szansą na chwilową poprawę wyników, a nie na długoterminowy wzrost zysków.