We wrześniu pisaliśmy na naszych łamach, iż Komisja Europejska (KE) prowadzi dochodzenie mające na celu sprawdzenie, czy Google nie nadużywa dominującej pozycji na europejskim rynku wyszukiwarek. Wczoraj stało się to, o czym mówiło się od dawna – gigant z Mountain View został oskarżony przez KE o oszukiwanie konsumentów i konkurentów, poprzez faworyzowanie w zwracanych wynikach wyszukiwań własnego serwisu zakupowego Google Shopping. Jednocześnie wszczęto antymonopolowe postępowanie dotyczące systemu operacyjnego Android.

Śledztwo w sprawie Google, dotyczące naruszania zasad polityki konkurencji UE, prowadzone jest od 2010 roku. Według doniesień Reutersa, komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager, wystosowała pisemną listę zarzutów pod adresem internetowego potentata. Firma ma teraz 10 tygodni na udzielenie odpowiedzi odnośnie stosowanych praktyk dotyczących rzekomego faworyzowania swoich usług w wynikach wyszukiwań. W dalszym ciągu będzie toczyć się postępowanie dotyczące podobnych działań w innych obszarach biznesowych przedsiębiorstwa.

Jak łatwo się domyślić, Google zaprzeczyło oskarżeniom. W opublikowanym na firmowym blogu wpisie podkreślono, iż zdecydowanie nie zgadza się ono z oświadczeniem KE w sprawie przedstawionych zarzutów i zamierza dowieść, że jego produkty służą do ​​wspierania konkurencji i konsumentów. Argumentacja ta dotyczy również systemu operacyjnego Android, z którego korzystają różni producenci urządzeń mobilnych. Innego zdania jest Vestager, która uważa, iż Google nieuczciwie wykorzystuje swoją pozycję na rynku i tym samym łamie unijne zasady antymonopolowe.

Pani komisarz podkreśliła, że postępowanie przeciwko firmie z Mountain View nie nosi znamion antyamerykańskiej polityki protekcjonizmu handlowego. Zauważyła, iż blisko 25% przedsiębiorstw, które skarżyły się na praktyki wyszukiwarkowego potentata, znajduje się w posiadaniu obywateli USA. Co grozi Google, jeśli nie uda się odeprzeć zarzutów? Grzywna w wysokości 10% rocznej wartości sprzedaży, czyli w tym przypadku kwota rzędu ok. 6,2, mld euro. Prawnicy przyglądający się tej sprawie uważają jednak, iż ostateczne rozstrzygnięcie tej sprawy, zapewne ze sprawą sądową w tle, może zająć wiele miesięcy a nawet lat.