Norwegian Cruise Line – wbrew skojarzeniom związanym z nazwą – jest amerykańskim przedsiębiorstwem zarządzającym flotą wycieczkowych promów pasażerskich. Nowy szef spółki, Frank Del Rio zdradza, że źródłem przewagi konkurencyjnej w branży jest jak najbardziej nowoczesne i atrakcyjne wyposażenie promów. Del Rio wyjawia także, że jest to również źródło największych problemów Norwegian Cruise Line, ponieważ inwestycje oznaczają konieczność poszukiwania nowych środków finansowych.

Zachęcenie turystów do spędzenia wakacji na pokładzie promu jest nie lada wyzwaniem. W związku z tym linie prześcigają się w tworzeniu nowych udogodnień dostępnych podczas rejsów. Basenowe zjeżdżalnie czy zderzające się samochodziki rodem z wesołego miasteczka, to tylko niektóre z atrakcji, na które mogą liczyć pasażerowie w czasie wakacji na wodzie. Równocześnie, wzrost nakładów przeznaczonych na budowę luksusowych statków obniża rentowność rejsów obsługiwanych na wcześniejszych warunkach. W efekcie przedsiębiorstwa zajmujące się organizacją rejsów są zmuszone do umieszczania w projektach swoich promów dodatkowych kajut albo podwyższenia cen biletów.

Tymczasem, jak deklaruje Del Rio, nowa strategia, którą od tej pory będzie realizować Norwegian Cruise Line wiąże się z ograniczeniem popularnych w branży zniżek. Z wyliczeń przedstawionych przez Del Rio, na które powołuje się Bloomberg, wynika, że dodatkowe 4 dolary dziennie wydane przez każdego z pasażerów, pozwolą spółce na osiągnięcie celów finansowych, jakimi są podwojenie w ciągu najbliższych trzech lat zysku przypadającego na akcję oraz stopy zwrotu z zainwestowanego kapitału. W przypadku pary decydującej się na tygodniowy rejs, oznacza to jedynie 56 dolarów więcej. Według Del Rio, to niewiele.

Oczywiście nowy szef linii nie zamierza odwoływać się do wielkoduszności pasażerów, lecz chce oprzeć się na drobnych podwyżkach między innymi cen napojów. 1 marca, po raz pierwszy od 2010 roku, Norwegian Cruise Line podniesie ceny w barowym menu średnio o 6,7 proc.. Za wodę mineralną trzeba będzie zapłacić o 15 centów więcej – 2,25 dolara, zaś za piwo o 70 centów więcej – 3,5 dolara. Spółka spodziewa się zyskać w ten sposób 10 milionów dolarów rocznie. Nowy szef chce również zwiększyć liczbę promów w regionach, w których – jak wynika z analiz – podróżuje więcej klientów skłonnych do wyższych wydatków.

Del Rio ma duże doświadczenie, ponieważ pracuje w branży wycieczek promowych od 2002 roku i ma na koncie sporo sukcesów zawodowych. Z proponowanych przez niego działań wynika, że zdecydowanie jest zwolennikiem inwestowania w nowe statki, a nie w drinki dla pasażerów. Czy jednak to wystarczy do osiągnięcia ambitnych celów?