Tego napoju nie trzeba nikomu przedstawiać, a większość ludzi na świecie doskonale zna jego smak. Coca-Cola, bo o niej mowa, postrzegana jest jako niespecjalnie zdrowa i utożsamiana z restauracjami typu fast food. Producent od dłuższego czasu próbuje walczyć z tym wizerunkiem za pomocą przekazów reklamowych, w których jest ona ukazywana jako idealny napój do rodzinnego posiłku, z należytą starannością przygotowanego przez mamę dla dzieci. Teraz postanowiono pójść o krok dalej. Coca-Cola ma być najlepszym, pitnym dodatkiem do… homara, japońskiego dania ramen czy sushi…

Według doniesień TIME Magazine, Coca-Cola Company opłaciła blogerów prowadzących blogi poświęcone jedzeniu, aby przekonać do swojego pomysłu konsumentów. W zamian za wynagrodzenie, blogerzy publikowali na Instagramie zdjęcia różnych, nietłustych i bardziej wyszukanych dań, w towarzystwie szklanej butelki bursztynowego, gazowanego napoju. Blogerzy opatrywali je odpowiednimi opisami, jak chociażby „Najlepsze połączenie moich dwóch ulubionych”. Chodziło oczywiście o połączenie dania i Coca-Coli.

Producent napoju zdaje sobie sprawę z tego, że gusta kulinarne ewoluują. Coraz więcej osób, również wśród amerykańskiego społeczeństwa lubującego się w fast foodach, zmienia nawyki żywieniowe. Konsumenci częściej sięgają po zdrowe dania lub próbują bardziej wyszukanej kuchni. A takie jedzenie z pewnością nie kojarzy się z napojami typu Coca-Cola. Firma chce więc to zmienić, a swoje wysiłki koncentruje na osobach między 20 a 30 rokiem życia. W ramach akcji w internecie publikowane są artykuły a także filmy, w których Coca-Cola jest przedstawiana jako napój, który pasuje do wielu, a w zasadzie do wszystkich dań, włączając sushi.

Skąd taki kierunek w strategii komunikacji firmy? Coca-Cola Company ma coraz większą konkurencję na rynku napojów. Dodatkowo jest krytykowana za intensywne promowanie swoich słodzonych produktów. W Stanach Zjednoczonych, sprzedaż tradycyjnej Coca-Coli spadła w ciągu ostatniej dekady o 14%, a jej dietetycznej wersji – o 29%. Koncern musi więc szukać możliwości wyjścia z tej sytuacji. Podejmowane są różne kroki – od inwestowania w butelkowaną herbatę do wprowadzania na rynek zdrowszych alternatyw słodkich napojów, ze zmniejszoną kalorycznością. Jednocześnie firma próbuje umocnić swoją flagową markę w USA, czyniąc ją bardziej premium. W ramach repozycjonowania, marketingowcy próbują uczynić z niej napój foodies, czyli prawdziwych pasjonatów jedzenia, nieustannie poszukujących i odkrywających nowe smaki, miejsca i rozwiązania kulinarne.

Wiceprezes działu marketingu w Coca-Cola North America Stuart Kronauge powiedział, że „związek między Colą a hamburgerami i pizzą jest w dużej mierze wynikiem tego, gdzie napoje były tradycyjnie sprzedawane”. Podkreślił, że ostatnia kampania ma to zmienić, szczególnie wśród millenialsów. Jednak według profesora Johna Fischera z Culinary Institute of America, Coca-Cola nie jest uniwersalnym napojem, który pasuje do wszystkiego, gdyż jej mocny smak może niszczyć delikatne smaki wyrafinowanych dań. Ciekawe czy zdaniem konsumentów, napój będzie dobrze współgrał na przykład z sushi i sałatką z komosy ryżowej?