Teff czyli miłka abisyńska zwana także trawą abisyńską ma szansę stać się kolejnym światowym przebojem kulinarnym. Zalety tego endemicznego zboża uprawianego od tysiącleci na terenach dzisiejszej Etiopii zaczynają być doceniane przez smakoszy i dietetyków w najbardziej rozwiniętych krajach świata. Teff jest znakomitym źródłem protein i wapnia, a dodatkowo nie zawiera glutenu, co czyni go atrakcyjnym dla osób uczulonych na tę substancję. Jest tylko jeden problem…władze Etiopii, gdzie uprawia się najwięcej tego zboża zakazały jego eksportu.

Teff to podstawa wyżywienia w Etiopczyków. W tym nękanym klęskami głodu kraju zboże to ma mniej więcej taki sam status jak ryż w Chinach czy pszenica w Polsce. Brak rozwiniętej infrastruktury rolniczej oraz wysoki przyrost naturalny sprawiają, że zbiory teffu ledwie wystarczają na zaspokojenie wewnętrznych potrzeb Etiopii. Efektem jest utrzymywany od wielu lat zakaz eksportu tego zboża. Na szczęście zakaz obejmuje jedynie ziarna teffu i mąkę. Można natomiast eksportować wyroby z teffu, z których najpopularniejszym jest lokalny chleb zwany injera. Dużą popularnością cieszą się także placki i inne wypieki z teffu.

Jak mówi Hailu Tessema–założyciel Mama Fresh–pierwszego w Etiopii przedsiębiorstwa produkującego injerę na przemysłową skalę cyt. „nasz produkty stają się z miesiąca na miesiąc coraz bardziej popularne na całym świecie. Codziennie za wyjątkiem niedziel wysyłamy droga lotniczą 3 tysiące bochenków injery do USA; do Norwegii są to trzy loty w tygodniu, do Szwecji dwa, a do Niemiec trzy w miesiącu. Popyt rośnie w tempie 10% miesięcznie”. Jak dodaje Tessema cyt. „zakaz eksportu surowych ziaren teffu nas nie martwi. O wiele lepiej sprzedawać produkt przetworzony, gdyż nie dość że zarabiamy więcej, to jeszcze przetwórstwo tworzy miejsca pracy w Etiopii”. Rzeczywiście, gdy Mama Fresh rozpoczynała działalność, w starej szopie pracowało zaledwie kilka osób. Dziś roczny obrót tej zatrudniającej ponad 100 pracowników firmy to ponad 800 tysięcy dolarów, a produkcja odbywa w nowo zbudowanej wytwórni.

Teff jest niewątpliwie wielką szansą dla ubogiej Etiopii. Gdyby udało się zwiększyć produkcję tego zboża, możliwy stałby się eksport stanowiący źródło cennych walut, na brak których cierpi budżet państwa. Właśnie niewielka wydajność jest piętą achillesową uprawy teffu. Z jednego hektara można zebrać około 1,4 tony zboża, podczas gdy w innych rejonach świata najpopularniejsze zboża mają wydajność około 3,2 tony na hektar. Jak mówi Zerihun Tadele–naukowiec etiopskiego pochodzenia ze szwajcarskiego instytutu Badań nad Roślinami cyt. „mam nadzieję, że dzięki wprowadzeniu nowych technologii i zasad uprawy uda się zwiększyć plony teffu do poziomu 5 ton z hektara. Wtedy eksport stałby się możliwy, a zalety teffu mógłby poznać cały świat”.