Wielkie kariery kończą się często spektakularną porażką. Czy taki schemat powieli również Marissa Mayer? Nad szefową Yahoo czarne chmury zbierają się już od dłuższego czasu, o czym wielokrotnie pisaliśmy na łamach naszego portalu. A wszystko przez nietrafione decyzje strategiczne związane z rozwojem zarządzanej przez nią firmy. Jedna z najjaśniejszych kiedyś gwiazd w świecie nowych technologii walczy dziś o swoją reputację.
Na corocznym spotkaniu akcjonariuszy, które miało miejsce w ubiegłym tygodniu, starała się przekonać zgromadzonych, że podjęte przez nią działania miały sens i nie są kompletną porażką. Czy jej się udało? Według doniesień CNN Money – nie za bardzo. Na samym początku swojego wystąpienia Mayer powiedziała, że nie ma do ogłoszenia żadnych nowych informacji odnośnie sprzedaży Yahoo, ale jest zadowolona z poziomu zainteresowania potencjalnych kupców. Podobno swoje oferty złożyły już Verizon, AT&T oraz kilka grup inwestycyjnych private equity.
Według medialnych doniesień oferenci chcą zapłacić 5 mld dolarów za podstawową część działalności internetowej Yahoo. Jeszcze w ubiegłym roku w trakcie spotkania akcjonariuszy Mayer przekonywała, że spółka ma przed sobą najlepsze lata. Natomiast dziś już wiadomo, iż dla jej przetrwania konieczna jest sprzedaż części Yahoo. W trakcie swojego wystąpienia CEO firmy podkreśliła, że zarówno kierownictwo, jak i zarząd w pełni utożsamiają się z priorytetowym celem, a mianowicie „dostarczaniem wartości wszystkim akcjonariuszom”. Zapewniła zgromadzonych, że kontynuują czynienie postępów w tym procesie.
Na pytanie jednego z akcjonariuszy, dlaczego Yahoo pozostało daleko w tyle za rywalami Mayer odpowiedziała, że „firma działa w bardzo konkurencyjnym otoczeniu”… Przywołując swoje dokonania jako CEO, m.in. liczne przejęcia obiecujących start up’ów, próbowała bronić przyjętej strategii. Jednak analitycy rynku nie oceniają jej działań tak entuzjastycznie. Czy w historii Marissy Mayer nastąpi jeszcze zwrot akcji, który pozwoli jej zachować twarz w biznesowym świecie?