Wielu Amerykanów wierzy w zwycięstwo Donalda Trumpa w nadchodzących wyborach prezydenckich. Jednak to wiara w sukces kandydata zanim ten oficjalnie rozpoczął swoją kampanię może przynieść tysiące dolarów. Przynajmniej taką nadzieję ma Julie Magill, zwolenniczka przedsiębiorcy podbijającego świat polityki.

Historia Magill ma swój początek w 2013 roku, kiedy w jednym z wystąpień Trumpa kobieta wysłuchała nieśmiałą zapowiedź biznesmena dotyczącą jego planów politycznych. Ponieważ już wcześniej kobieta interesowała się inwestycjami w nieruchomości oraz w domeny internetowe, luźna deklaracja przedsiębiorcy stała się impulsem do zakupu domeny „PresidentTrump.com”. Wartość inwestycji wyniosła 9 dolarów rocznie. Teraz ponad pięćdziesięcioletnia republikanka, która łącznie przeznaczyła około 80 dolarów na zarejestrowanie i stworzenie witryny, zamierza odzyskać zainwestowane środki, odsprzedając domenę Trumpowi za kwotę 100 tysięcy dolarów.

Jak podaje CNBC, do tej pory chęć przejęcia domeny zgłosiło 13 lub 14 oferentów, z których ostatni zaproponował oczekiwaną przez nią sumę. Wcześniej stawka oscylowała wokół 40 tysięcy dolarów. Jako gorliwa zwolenniczka Trumpa, Magill próbowała kontaktować się z organizatorami kampanii prezydenckiej jej faworyta, jednak nikt nie odpowiedział na jej wiadomości.

Pomysłowa kobieta nie jest jedyną osobą, która marzy o wzbogaceniu się dzięki Trumpowi. Dane pochodzące od dostawcy usług internetowych, Verisign, potwierdzają te przypuszczenia. Wynika z nich, że hasło „Trump” znalazło się w pierwszej dziesiątce najbardziej popularnych słów w nazwach domen zarejestrowanych w ubiegłym miesiącu. Specjaliści oceniają, że większość domen zawierających nazwisko politykującego przedsiębiorcy zostało zakupionych w celach spekulacyjnych.

Chociaż Magill ma świadomość, że jeśli jej kandydat umocni pozycję, domena zyska na wartości, Amerykanka zakłada, iż należy kuć żelazo póki gorące. W związku z tym zamierza odsprzedać domenę przed lipcową konwencją Partii Republikańskiej.