Chiny wprowadziły tymczasowy zakaz importu brytyjskiego sera, będący rezultatem negatywnego wyniku inspekcji przeprowadzonej w jednej z mleczarni w Wielkiej Brytanii. Chińscy inspektorzy zakwestionowali procedury dotyczące higieny, co wywołało ogromne zdziwienie między innymi brytyjskiego ministra rolnictwa, George Eustice.

Niedawno Chiny wprowadziły nowe regulacje dotyczące bezpieczeństwa żywności. W rezultacie nasilono działania kontrolne i wielu producentów, także z Europy, znalazło się pod lupą. Podczas wizyty w jednej z brytyjskich mleczarni, inspektorzy z Chin odnotowali między innymi nieprawidłowości w procesie przechowywania nabiału, a także stwierdzili niewłaściwą temperaturę mleka podczas transportu. Mimo, że kontrola była prowadzona w fabryce, z której produkty nie są eksportowane do Państwa Środka, w obawie o zbyt niskie standardy higieny, Chiny zadecydowały o wstrzymaniu importu z Wielkiej Brytanii. Zakaz dotyczy wszystkich serów wyprodukowanych po 1 maja 2014 roku.

Tymczasem Eustice zapewnia, że brytyjskie sery są jednymi z najlepszych na świecie pod względem jakości, przede wszystkim dzięki zgodności procesu produkcyjnego z rygorystycznymi normami. W związku z tym minister rolnictwa oczekuje jak najszybszego zniesienia – jego zdaniem bezzasadnego – zakazu. Zgodnie z propozycją Eustice, inspektorzy odwiedzą fabryki produkujące dla chińskich klientów, w celu weryfikacji wysokiej jakość stosowanych przez nie procedur.

Każdego roku Wielka Brytania eksportuje do Chin 11 ton sera, co stanowi mniej niż 1 proc. całkowitego eksportu nabiału. Mimo, że obecnie skala eksportu sera do Chin jest niewielka, przedstawicielka Dairy Co, Patty Clayton, zwraca uwagę, że tamtejszy rynek bardzo szybko się rozwija, co dobrze rokuje na przyszłość. Jednocześnie Clayton przekonuje, że chiński zakaz nie powinien martwić lokalnych mleczarzy i drobne uchybienia z pewnością niebawem zostaną usunięte, a sprawa nie odbije się negatywnie na reputacji brytyjskiego sektora przetworów mlecznych.