Może wydać się to trochę dziwne, aby w połowie maja pisać o śniegu i sportach zimowych, ale wbrew pozorom jest ku temu dobra okazja. Otóż, właśnie w połowie maja jeszcze kilka lat temu kończył się sezon zimowy w jednym z najbardziej znanych ośrodków narciarskich w Kalifornii‒stacji Mount Waterman. To już jednak przeszłość. Obecnie właściciele ośrodka coraz poważniej myślą o kompletnej zmianie charakteru swojej działalności…

Rick Metcalf wraz z kilkoma przyjaciółmi kupił i odrestaurował osiem lat temu opuszczony ośrodek narciarski Mount Waterman i uczynił z niego jedno z najbardziej popularnych miejsc spędzania wolnego czasu dla mieszkańców Los Angeles. Nic dziwnego, gdyż znad gorących plaż Pacyfiku można się tam dostać samochodem w zaledwie nieco ponad godzinę. Położony na wysokości niemal 2500 metrów nad poziomem morza ośrodek oferował od późnej jesieni aż do maja możliwość uprawiania wszelkich sportów zimowych. Do czasu… Sezon 2012 i 2013 to kompletna katastrofa. Niespotykana w historii Kalifornii susza spowodowała, że dwie kolejne zimy jak na górskie warunki były niemal bezśnieżne. Pokrywa śniegu o grubości 20 cm to o wiele za mało, aby uprawiać narciarstwo. Również sezon 2014 nie różnił się od poprzednich. W efekcie jak mówi Metcalf cyt. „ludzie już powoli zapominają, że my tu w ogóle jesteśmy”.

W podobnej sytuacji jak właściciele Mount Waterman są także zarządzający innymi ośrodkami w Kalifornii. Wiele z nich zostało definitywnie zamkniętych. Ich właścicieli nie było stać na drogie maszyny do wytwarzania sztucznego śniegu, a nawet jeżeli mogli by sobie na to pozwolić, to ze względu na ograniczenia spowodowane suszą, nie mogliby użyć wystarczającej ilości wody do produkcji śniegu. Jak mówi Bob Roberts‒szef stanowego stowarzyszenia zrzeszającego właścicieli ośrodków narciarskich cyt. „w naszej branży w skali roku inwestycje sięgały kwoty 1,3 miliarda dolarów. W tym roku nie ma co marzyć o takich kwotach.”

Pomimo ciężkiej sytuacji właściciele Mount Waterman nie załamują rąk. Myślą o przebranżowieniu się i postawieniu na amatorów rowerów górskich czy wspinaczki. W planach jest także organizacja … koncertów muzycznych. Jak jednak twierdzi Metcalf cyt. „do końca nie rezygnujemy z zimowego charakteru naszego ośrodka. Wierzymy, że prawdziwe zimy do nas wrócą. Ten rok ma być przecież rokiem klimatycznego fenomenu El Nino, a to oznacza, że już we wrześniu możemy tutaj mieć pół metra świeżego śniegu.”

Kłopoty amerykańskich właścicieli ośrodków narciarskich w dużej mierze przypominają ostatni katastrofalny dla polskich górali sezon. I tu i tam zapewne pocieszają się, że przyszły sezon musi być lepszy, bo przecież nikt nie wyobraża sobie gorszego.