Największa sieć sklepów z elektroniką w USA, Best Buy potwierdził informację o zamknięciu 50 lokalizacji. Nawet największe sieci handlowe zaczynają przegrywać z handlem on-line.

Jeszcze 10 lat temu Best Buy, czyli sieć która posiada prawie 20% udziału w handlu elektroniką w USA, zdawała się nic nie robić sobie z rosnącej siły internetu. Plany były ambitne i dynamiczne. Przejmowano kolejnych mniejszych graczy, zwiększano liczbę placówek, rozpoczynano działalność zagraniczną. W 2004 r. magazyn Forbes przyznał Best Buy tytuł firmy roku. W 2008 r. otwarto tysięczną placówkę a w kolejnych latach rozwijano sieć. Dziś na całym świecie znajduje się ponad 1 150 sklepów należących do organizacji.

Wyniki finansowe opublikowane za ostatni okres bilansowy na razie również nie dają powodów do niepokoju. Przychody wzrosły o kilka procent, zyski zostały utrzymane na podobny poziome co przed rokiem. Niemniej firma zdecydowała się na podjęcie działań, które zapobiegną przyszłym kłopotom na dynamicznie zmieniającym się rynku. Wstępem do restrukturyzacji jest niemal natychmiastowe (do 12 maja) zamknięcie 50 placówek w kilku stanach. Zarząd firmy nie wyklucza, że „pod nóż” trafią również inne lokalizacje. Jednocześnie zapowiadane jest otwieranie nowych punktów sprzedaży o znacznie mniejszej powierzchni. Mniejszy format sklepów ma przynieść oszczędności, które pozwolą przetrwać na rynku, pozostającym pod silną presją sklepów on-line, a w szczególności platformy handlowej Amazon. Równolegle ma być prowadzony dalszy rozwój kanału on-line, co uzupełnione o tradycyjne, ale mniejsze i mniej kosztowne placówki  ma być receptą na obronę przez Best Buy pozycji na atrakcyjnym rynku elektroniki.

Przykład Best Buy pokazuje jak poważne zmiany wywołuje rosnące znaczenie internetu w strukturze handlu detalicznego. Jednocześnie stanowi interesujący przykład działań restrukturyzacyjny podejmowanych ze sporym wyprzedzeniem, co zwiększa szanse na sukces przedsięwzięcia.