Zakończył się jednodniowy strajk personelu pokładowego Lufthansy przeprowadzony na lotnisku we Frankfurcie. Z powodu strajku odwołanych zostało około 200 lotów, głównie na krótkich i średnich trasach europejskich.

Strajk spowodował jednakże odwołanie również kilkunastu lotów na długich dystansach np. do i z Nowego Jorku, Atlanty, Filadelfii, Bostonu czy Seattle.

Związek zawodowy personelu pokładowego Lufthansy (UFO) toczył od dłuższego czasu rozmowy z władzami firmy koncentrujące się na kwestii podwyżek płac i polepszenia warunków pracy, grożąc w przypadku fiaska rozmów podjęciem akcji strajkowej. Żądania związkowców dotyczą wzrostu płac o 5% począwszy od stycznia br. po blisko trzech latach bez podwyżek. Kolejnym postulatem jest gwarancja, że firma nie będzie podnajmowała firm zewnętrznych (np. do cateringu) i ograniczy zatrudnianie pracowników na czasowe umowy o pracę. Podobne praktyki Lufthansy w jej berlińskim oddziale zaniepokoiły personel przewoźnika w pozostałych oddziałach.

Tuż przed rozpoczęciem strajku władze Lufthansy zaoferowały podwyżkę w wysokości 3,5%, ale to nie wystarczyło. Rzecznik firmy Klaus Walther powiedział, że strajkujący „przerzucili swoje problemy na barki podróżnych” i zaapelował o wznowienie rozmów.

Nicoley Baublies‒szef protestującego związku powiedział, że władze firmy nie zagwarantowały również, iż nie będą przesuwać personelu na niżej płatne stanowiska w tworzonych w ramach Lufthansy tanich liniach lotniczych. Baublies stwierdził również, iż piątkowy strajk to tylko ostrzeżenie i jeśli firma nie spełni żądań związku, to takie akcje będą się powtarzać.

Związek UFO skupia w swoich szeregach dwie trzecie z 19 tysięcy personelu pokładowego Lufthansy.