Czy potraficie wymienić trzy kraje, które są największymi producentami filmów na świecie i najwięcej na nich zarabiają? Oczywiście pierwsze miejsce w rankingu od wielu lat dzierży amerykańska branża filmowa ze stolicą w Hollywood. Na pozycji drugiej plasują się Indie oferujące kolorowe i roztańczone produkcje z Bollywoodu. Kto zajmuje trzecie miejsce na tzw. pudle? Nollywood – fantastycznie rozwijający się nigeryjski przemysł filmowy.
Kręcenie i produkcja filmów w Nigerii urosła w ostatnich latach do rangi potężnego, niezwykle dochodowego biznesu. Uniwersalna tematyka oraz ciekawe opowieści dotyczące miejskiej kultury kraju przyciągają szerokie grono widzów. Nigeryjscy filmowcy produkują obecnie około 1000 nisko-budżetowych filmów rocznie, od romansów, przez dramaty i komedie, aż po historie rodem ze świata magii. Dzięki temu przemysł ten stał się jednym z największych pracodawców Nigerii i trzecim najbardziej dochodowym biznesem filmowym na świecie.
Ostatnimi czasy wiele filmów powstaje dzięki kilkumilionowym funduszom, które udaje się pozyskać ze względu na coraz większą popularność nigeryjskiej kinematografii. Mimo rosnącej skali działalności, nollywodzki przemysł filmowy pozostaje wierny swojemu przepisowi na sukces – bliskim relacjom z widzami. Lancelot Imasuen jest nigeryjskim reżyserem, pionierem branży w tym kraju. Pracujący obecnie nad filmem „Invasion1987”Imasuen zauważa, że Nollywood produkuje filmy dla Nigeryjczyków oraz pozostałych mieszkańców kontynentu. Sprawia to, że widzowie łatwiej utożsamiają się z bohaterami, gdyż mają podobne problemy i sposób patrzenia na świat. Zupełnie inaczej jest chociażby w przypadku produkcji amerykańskich, które są dla Afrykańczyków źródłem zwykłej rozrywki a nie wzruszeń czy głębokich przemyśleń.
W nigeryjskich kręgach filmowych Imasuen jest reżyserem bardzo cenionym i pożądanym, o wiele mówiącej ksywce „Gubernator”. Jednego roku wyreżyserował 29 filmów, z których 27 okazało się być wielkimi hitami. To właśnie dzięki ciężkiej pracy i oddaniu ludzi takich jak on, Nollywood stało się w ciągu ostatnich 20 lat lukratywnym przemysłem.
Rozwijająca się branża przyciąga coraz więcej nowych talentów. Marzeniem wielu młodych Nigeryjczyków jest zostanie gwiazdą filmową. Jedną z dobrze zapowiadających się aktorek jest Uru Eke – nowa twarz Nollywood. Urodzona w Wielkiej Brytanii Uru skończyła studia informatyczne i pracowała w wyuczonym zawodzie przez 5 lat. Zdecydowała się jednak na przyjazd do Nigerii by spełnić swoje marzenia o graniu w filmach. Najnowsza produkcja z jej udziałem „Last flight to Abuja” stała się wielkim hitem.
Zdaniem Imasuena, największe wyzwanie Nollywood to pozyskanie funduszy na tworzenie bardziej ambitnych filmów i kształcenie nowych talentów. Według reżysera inteligencja, pasja oraz kreatywność Nigeryjczyków umożliwi dalszy rozwój branży. Zapowiada również, że on i jego koledzy są gotowi do globalizacji nollywodzkiego sposobu robienia filmów. Czy tak się stanie?