Tytułowe hasło na szczęście (albo niestety) nie dotyczy jeszcze naszego kraju, ale ma szansę stać się obowiązującym prawem w Wielkiej Brytanii.

Stowarzyszenie brytyjskich firm ubezpieczeniowych (ABI) wezwało do reformy tamtejszego systemu szkoleń kierowców, postulując zmiany polegające na tym, że nauka jazdy samochodem powinna trwać… co najmniej rok. Jak zauważają wnioskodawcy, młodzi kierowcy (17−24 lata) są sprawcami nieproporcjonalnie dużej liczby wypadków w stosunku do ich liczebności w ogólnej liczbie kierowców. Statystyki mówią, że prawdopodobieństwo spowodowania wypadku przez 18−letniego kierowcę jest 3−krotnie większe, niż przez kierowcę w wieku 48 lat. Ponadto, aż 30% ofiar śmiertelnych wypadków jest w wieku poniżej 25 lat, podczas gdy tak młodzi kierowcy stanowią zaledwie 12% wszystkich kierowców.

Propozycje stowarzyszenia przewidują także dla nowych kierowców ograniczenia w prowadzeniu pojazdów w nocy, a także mniejsze dopuszczalne normy spożycia alkoholu. W zamian młodzi kierowcy mogliby zaczynać naukę jazdy o pół roku wcześniej niż dotychczas−obecnie dolną granicą wieku jest w Wielkiej Brytanii jest 17 lat.

Jak powiedział dyrektor ABI−Otto Thoresen „samochód w rękach młodych ludzi stanowi zbyt często śmiercionośną broń i należy zrobić wszystko, aby to zmienić”. W przyszłości, jeśli udałoby się zwiększyć bezpieczeństwo w grupie najmłodszych kierowców, mogliby oni również liczyć na niższe kwoty składek ubezpieczeniowych. ABI powołuje się na przykład Irlandii Północnej, gdzie podobna reforma wchodzi właśnie w życie. Główne zmiany to wprowadzenie półrocznego przejściowego okresu po zdaniu egzaminu na prawo jazdy. W tym okresie „próby” młody kierowca mógłby przewozić tylko ograniczoną liczbę pasażerów, nie mógłby prowadzić samochodu w godzinach 23−4 rano (chyba że w drodze do pracy lub szkoły), a także nie mógłby mieć nawet najmniejszej ilości alkoholu we krwi.

Stephen Hammonds−minister ds. bezpieczeństwa transportu powiedział, że rząd rozważy przedstawione propozycje. Wskazał jednocześnie na fakt, iż kluczową kwestią jest uczenie przyszłych kierowców bezpiecznych zachowań na drodze zanim się na niej pojawią. Propozycje ABI dotyczą w większości okresu kiedy młodzi kierowcy już poruszają się po drogach. Trudnością może być wtedy egzekwowanie nałożonych na nich ograniczeń.