W historii budownictwa już dawno skończyła się era, gdy królowały ogromne posiadłości i domy o powierzchni mieszkalnej liczonej w setkach metrów kwadratowych. Obecne trendy w budownictwie skupiają się raczej na jak najbardziej efektywnym wykorzystaniu dostępnej (zwykle niewielkiej) powierzchni mieszkalnej. W niektórych przypadkach zakusy do ograniczania powierzchni mieszkalnej poszły tak daleko, że stało się to problemem. Kwestia ta została ostatnio dostrzeżona przez władze brytyjskie, które rozpoczęły konsultacje przed zmianą prawa budowlanego.

Z badań prowadzonych przez brytyjskie Ministerstwo Budownictwa wynika, że od 1920 roku średnia powierzchnia budowanych domów zmniejszyła się na Wyspach Brytyjskich o ponad 30%. W 1920 roku średnia powierzchnia domu z tarasem wynosiła około 1000 stóp kwadratowych, a obecnie jest to 645 stóp kwadratowych. Takie dane oznaczają, że Brytyjczycy posiadają jedne z najmniejszych domów w Europie.

Ministerstwo Budownictwa planuje wprowadzić prawo ograniczające dalsze zmniejszanie powierzchni mieszkalnej domów. Wiele z nowo budowanych mieszkań i domów już teraz zyskało sobie mało pochlebny przydomek „króliczych nor”. Często są one pozbawione miejsca do składowania podstawowych sprzętów domowych, a ich konstrukcja nie zapewnia odpowiedniego dopływu światła słonecznego. Brytyjscy urzędnicy chcą, aby nowe prawo budowlane zapewniało tzw. minimalną powierzchnię mieszkalną, tak aby inwestor nie mógł zbudować domu mniejszego niż wymagane minimum. Dodatkowo, nowe prawo wprowadziłoby tzw. „space labelling” czyli precyzyjną informację podawaną przez dewelopera lub sprzedawcę na rynku wtórnym dotyczącą rzeczywistej powierzchni mieszkalnej danego domu lub mieszkania.

Wraz z proponowanymi zmianami, które nakładają dodatkowe obowiązki na deweloperów, urzędnicy chcą zlikwidować około 90 z ponad 100 przepisów dotyczących budownictwa, które mogą na swoim terenie narzucać lokalne władze. Chodzi tutaj m.in. o przepisy wymagające zbiórkę deszczówki na prywatnych posesjach. Okazało się bowiem, że lokalni urzędnicy narzucali ten wymóg nawet w tych rejonach, gdzie nie ma problemu z brakiem wody. Innym, mało uzasadnionym delikatnie mówiąc przepisem, który ma zostać uchylony jest wymóg posiadania w biurach odpowiedniej ilości gniazdek…telefonicznych. W dobie urządzeń bezprzewodowych i Internetu jest to przepis archaiczny.

Proponowane przez rząd brytyjski zmiany uzyskały poparcie brytyjskiego stowarzyszenia architektów i wielu środowisk związanych z sektorem budowlanym. Konsultacje społeczne w tej sprawie potrwają do października, ale wiele wskazuje na to, że nowe przepisy zaczną obowiązywać na Wyspach Brytyjskich już w przyszłym roku.