Ceny ropy naftowej w Londynie spadły do 98,06 dolarów za baryłkę. Podobnie w Stanach Zjednoczonych ceny spadły o prawie półtora procent do 82 dolarów. Brent Crude, jeden z najpopularniejszych typów ropy, utrzymuje cenę 99,47 dolarów za baryłkę, co stanowi wartość o 25% niższą od marcowego szczytu. Czy spadek cen ropy jest powodem do radości?

Niestety obniżka cen paliw w dużej mierze wynika z niekorzystnych prognoz dotyczących spowolnienia gospodarczego w Chinach oraz z niestabilnej sytuacji w strefie euro. Trudności te przekładają się na spadek globalnego popytu – między innymi na niższe zapotrzebowanie na paliwo przez chińskie przedsiębiorstwa. Z kolei obniżka cen paliw i innych surowców zmniejsza wydatki przedsiębiorstw i gospodarstw domowych.

Największy eksporter ropy naftowej – Arabia Saudyjska – już od czerwca ograniczyła wysyłkę czarnego surowca. Do tej pory w Arabii Saudyjskiej, która jest czołowym członkiem OPEC (ang. Organization of the Petroleum Exporting Countries), wydobywano 9,5 miliona baryłek ropy dziennie chcąc zapewnić ciągłość dostaw ropy mimo napięć politycznych na Bliskim Wschodzie. Obniżka cen paliwa jest zgodna ze strategią kraju – na przykład kiedy w kwietniu 2011 roku ceny ropy szybowały w górę i baryłka lekkiej słodkiej ropy West Texas Intermediate była warta 114 dolarów, Arabia Saudyjska optowała za obniżką ceny do 100 dolarów.

W sytuacji, w której spadki cen przekraczają 20% na rynku wyraźnie dominuje tendencja zniżkowa. Spadają nie tylko ceny ropy, ale również innych surowców – srebra o 23% za uncję, platyny o 17%, a złota o 14%. Szkoda tylko, że spadki te są przede wszystkim rezultatem spowolnienia gospodarczego.