Na początek mała zagadka. Ilu obywateli Kuby posiada zaciągnięte kredyty? Myślę, że niewiele osób zna prawidłową odpowiedź. Otóż, Kubańczyków, którzy są legalnie zadłużeni jest niespełna…pięciuset. Dlaczego o tym piszemy? W ostatnich dniach prezydent Kuby Raul Castro zapowiedział znaczącą reformę gospodarczą, która ma dać impuls do rozwoju sektora prywatnego. Jednym z głównych założeń reformy ma być ułatwienie dostępu do kredytu dla zwykłych Kubańczyków.

Komunistyczne władze Kuby w obliczu fatalnych wyników centralnie sterowanej gospodarki zmuszone są do podejmowania działań liberalizujących przepisy regulujące działalność gospodarczą. Jednym z kroków jest złagodzenia restrykcyjnej polityki kredytowej. Do tej pory prywatne osoby lub małe prywatne firmy mogły pożyczać pieniądze w państwowym banku (jedyna legalna forma pożyczki) na stosunkowo krótki okres czasu i w wysokości nie mniejszej niż 3 tysiące pesos. Dodatkowo, dość drakońskie formalności które należało spełnić sprawiły, że jedynie około 500 osób posiadało zaciągnięte pożyczki. Obecnie, pożyczkę będzie można zaciągnąć już od kwoty 1000 pesos i na maksymalny okres 10 lat. Co więcej, państwowy bank będzie przyjmował jako zabezpieczenie pożyczki kosztowności lub nieruchomości należące do pożyczkobiorcy. Rząd w Hawanie ma nadzieję, że nowa polityka zachęcie prywatne osoby do zaciągania kredytów z myślą o założeniu własnych firm. Celem władz jest doprowadzenie do sytuacji, gdzie około 1,5 miliona Kubańczyków przejdzie na tzw. samozatrudnienie, czyli otworzy własne firmy lub w takich firmach znajdzie zatrudnienie. Pozwoliłoby to zdecydowanie odciążyć budżet państwa, który jak na razie musi tych ludzi utrzymywać, dając im de facto fikcyjne zatrudnienie (komunizm wyklucza istnienie bezrobocia). Obecnie, jedynie około 440 tysięcy Kubaczyków (9% siły roboczej) pracuje w sektorze prywatnym.

Liberalizacja zasad zaciągania kredytów to nie jedyne reformatorskie pociągnięcie władz w ostatnim okresie. Na początku grudnia zniesiono ograniczenia w zakupie samochodów. Poprzednio, aby zakupić samochód należało uzyskać specjalne pozwolenie, które było trudno osiągalne dla zwykłego, nie powiązanego z władzą obywatela. Obecnie, każdy obywatel dysponujący wystarczającą gotówką może nabyć samochód za pośrednictwem wyspecjalizowanej państwowej agencji.

Obserwatorzy nie mają wątpliwości, że najnowsze posunięcia władz w Hawanie to kolejny dowód na to, że stopniowy demontaż systemu komunistycznego na Kubie postępuje. Pytanie brzmi: Czy Kuba pójdzie drogą pełnej demokratyzacji czy też wybierze chiński model koegzystencji wolnego rynku z komunistyczną władzą.