Trwający kryzys odciska swoje piętno w wielu dziedzinach życia. Jedną z najbardziej uciążliwych konsekwencji kryzysu jest niepewność panująca na rynku pracy. Przekłada się to nie tylko na redukcje zatrudnienia, ale i na wydłużenie czasu pracy. Ciekawe zestawienie dotyczące właśnie czasu pracy sporządziła w ostatnim czasie Organizacja Współpracy Ekonomicznej i Rozwoju (OECD).

Z opublikowanego zestawienia wynika, iż najwięcej czasu w pracy spędzają pracownicy w Korei Południowej (2193 godziny rocznie), a na drugim miejscu plasują się Chilijczycy (2068 godzin). Blado w tym zestawieniu wypadają Brytyjczycy, którzy pracują zaledwie 1647 godzin, a jeszcze gorzej Niemcy z wynikiem 1408 godzin na rok. Dużą niespodzianką jest pozycja Greków, uważanych powszechnie za niezbyt pracowitych. Otóż plasują sie oni na…trzecim miejscu z wynikiem 2017 godzin pracy na rok.

Analizując podane wyniki warto jednakże pamiętać, iż w pełni porównywalne dane dotyczą tylko 34 krajów członkowskich OECD, z których większość to państwa rozwinięte. Dane dotyczące krajów nie będących członkami organizacji, nie zawsze mogą być w pełni porównywalne, z uwagi na przyjęte odmienne metodyki obliczeń. Niemniej jednak, nawet tak powierzchowna i niedoskonała analiza pozwala na zaobserwowanie kilku interesujących zależności.

Po pierwsze, najwięcej pracuje się w krajach azjatyckich. Po drugie, w krajach rozwijających się pracownicy pracują dłużej, niż w krajach rozwiniętych. Ta druga prawidłowość nie działa w przypadku przywołanej na wstępie artykułu Korei Południowej, która jest krajem rozwiniętym. Po trzecie, dłuższym godzinom pracy towarzyszy zwykle niższa wydajność. W krajach rozwiniętych wzrostowi wydajności pracy towarzyszyło skracanie czasu pracy. Dla porównania, na początku XX wieku pracownik spędzał w pracy średnio 3000 godzin, podczas gdy 100 lat później było to niecałe 1800 godzin.

Dane podane przez OECD obejmują zarówno pracowników pracujących na pełny etat, jak i tych którzy pracują w niepełnym wymiarze godzin. W przypadku krajów, gdzie odsetek pracujących w niepełnym wymiarze godzin jest znaczny, zaniżają oni ogólny wynik. Dobrym przykładem jest Japonia, gdzie jak wiadomo nagminnie zdarzają się przypadki śmierci z przepracowania, a jednak dzięki temu, iż znaczny odsetek Japończyków pracuje tylko na część etatu, średnia na pracownika wynosi tylko 1700 godzin.

Konkludując, można żartobliwie zauważyć, że najlepiej jest być obywatelem zamożnego, rozwiniętego kraju, żyć tu i teraz (a nawet w przyszłości) i broń Boże nie w Azji.