Marzec to kolejny miesiąc w którym rósł japoński eksport. Motorem napędowym wzrostu jest (nomen omen) przemysł samochodowy, który zdumiewająco szybko odradza się po ubiegłorocznych katastrofach naturalnych, które dotknęły Japonię.

Ostatnie dane mówią, że eksport samochodów z Kraju Kwitnącej Wiśni wzrósł o 33,6% w stosunku do roku ubiegłego, przy globalnym wzroście eksportu całej japońskiej gospodarki na poziomie 5,9%.

Japońscy producenci korzystają głównie na ożywieniu widocznym na amerykańskim rynku motoryzacyjnym. Sprzedaż popularnych „japończyków” na rynek USA wzrosła w marcu br. o 13%, przy czym Toyota zanotowała wzrost sprzedaży o 15%, a Nissan o 13%. Zdaniem analityków, tak dobre wyniki branży mają dwie główne przyczyny; po pierwsze jest to niewątpliwie efekt wychodzenia światowej, a zwłaszcza amerykańskiej gospodarki z kryzysu, po drugie japońskiemu eksportowi pomaga osłabienie jena. W ciągu niespełna miesiąca (luty – marzec br.), jen osłabił się w stosunku do dolara o 8%, co zdecydowanie wpłynęło na zwiększenie atrakcyjności japońskiej oferty na rynku USA.

O ile wzrost eksportu to powód do radości, o tyle druga strona bilansu wyrażona wolumenem importu, przyprawia japońskich decydentów o ból głowy. W marcu japoński import wzrósł o 10,5%, co skutkowało powstaniem deficytu w handlu zagranicznym na poziomie 82,6 miliarda jenów.

Za tak znaczny wzrost importu odpowiada w głównej mierze zwiększenie przez Japonię zakupów gazu LPG (21,8% wzrost importu w stosunku do roku ubiegłego). Zwiększone zakupy paliw za granicą są z kolei skutkiem katastrofy ekologicznej w elektrowni jądrowej w Fukushimie, co skutkowało zamknięciem lub ograniczeniem produkcji w prawie wszystkich japońskich elektrowniach atomowych.

W tej sytuacji dostawcy energii elektrycznej w Japonii byli zmuszeni poszukać alternatywnych jej źródeł, co skutkowało powrotem do wytwarzania prądu w tradycyjnych elektrowniach zasilanych węglem, ropą naftową i właśnie gazem LPG. Trend ten, w obliczu narastających obaw o bezpieczeństwo energii nuklearnej, nie zostanie szybko odwrócony, co realnie zagraża bilansowi handlowemu Japonii. Jak zgodnie twierdzą analitycy, eksport samochodów nie będzie rósł co roku o kilkanaście procent, a import paliw wręcz przeciwnie. Wygląda więc na to, iż Japonia będzie trwale skazana na borykanie się z rosnącym deficytem handlu zagranicznego, co nienajlepiej wróży tamtejszej gospodarce.