Kryzysowa saga z Grecją w tle trwa. Według najnowszych danych w ciągu ostatniego roku pracę straciło blisko 340 tys. Greków. Stopa bezrobocia wynosi obecnie 26,8%, czyli o 7,1% więcej niż w analogicznym okresie 2012 r. Jakby tego było mało, w sobotę grecki parlament zatwierdził podwyżkę podatków. To kolejna zła wiadomość dla obywateli Grecji zmęczonych już trudną sytuacją ekonomiczną kraju i coraz większymi cięciami świadczeń socjalnych.

Przegłosowane regulacje pozwolą rozszerzyć bazę podatkową. Dotyczą one zmian maksymalnych kwot dochodów w ramach poszczególnych progów podatku dochodowego oraz likwidacji ulg podatkowych dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Wprowadzenie wspomnianych reform pozwoli zyskać greckiemu rządowi dodatkowe 2,3 mld euro. To z kolei umożliwi wypłatę kolejnych transz unijnej pomocy finansowej. Minister finansów Yannis Stournaras oznajmił, iż podwyżka podatków jest konieczna i nie godzi w sprawiedliwość społeczną.

Jutro grecki rząd ma zaproponować kolejne zmiany umożliwiające zwiększenie dochodów. Jeśli 21 stycznia ministrowie finansów strefy euro stwierdzą, iż Grecja wprowadziła w życie odpowiednie reformy, kraj otrzyma pod koniec miesiąca 9,2 mld euro w ramach pomocy. W lutym i marcu mają zostać wypłacone następne transze – po 2,8 mld euro każda. Również Międzynarodowy Fundusz Walutowy zadecyduje w styczniu o wypłacie 3,4 mld euro na rzecz Grecji

Głosowanie nad podwyżką podatków miało miejsce dzień po tym, jak w Atenach pod domami pięciu prominentnych greckich dziennikarzy podłożono domowej roboty niewielkie bomby. Do sprawstwa przyznała się anarchistyczna grupa, która nie zgadza się ze sposobem, w jaki media przedstawiają informacje na temat sytuacji ekonomicznej kraju. Grupa “Lovers of Lawlessness” (tłum. miłośnicy anarchii, bezprawia) oświadczyła, że media i zaatakowani dziennikarze są oficjalnymi reprezentantami skorumpowanego systemu. Wybuchy spowodowały jedynie niewielkie straty materialne.

Premier Antonis Samaras oświadczył, iż ryzyko wyjścia Grecji ze strefy euro już minęło. Dodał jednak, że nie oznacza to końca reform. Należy się zatem spodziewać kolejnych informacji o zwiększaniu obciążeń dla obywateli i obcinaniu świadczeń socjalnych.