W biznesie nie ma sentymentów. Takie obiegowe powiedzenie traktowane jest przez wiele osób, jako oczywista prawda. Trzeba przyznać, że nie stawia to w dobrym świetle przedsiębiorców, więc nic dziwnego, że firmy robią wiele, aby udowodnić, że biznesie liczą się także inne wartości, niż osiąganie sukcesu za wszelką cenę. Bywają jednak sytuacje, gdy obiegowa prawda o braku sentymentów w biznesie, znajduje niestety swoje potwierdzenie w rzeczywistości.

Gospodarka Wenezueli od ponad czterech lat znajduje się w stanie permanentnego kryzysu. Uzależnienie tamtejszej ekonomii od eksportu ropy naftowej stało się przekleństwem tego kraju w chwili, gdy na rynku czarnego złota nastąpiło załamanie cen. Cztery lata recesji gospodarczej doprowadziło do wystąpienia braków w dostawach żywności i lekarstw, a to z kolei wywołało masowe społeczne protesty, w których zginęło już około 60 osób. Rządzący w Wenezueli twardą ręką prezydent Nicolas Maduro już dawno oskarżył USA o prowadzenie wojny gospodarczej przeciwko jego krajowi, czego efektem ma być obecny kryzys. Nie zmienia to jednak faktu, że reżim Maduro znalazł się w sytuacji, gdy desperacko potrzebuje gotówki, aby dalej utrzymać władzę. Okazuje się, że z tej okazji postanowili skorzystać niektórzy inwestorzy, a konkretnie cieszący się nie najlepszą prasą bank Goldman Sachs.

Szefostwo Goldman Sachs zdecydowało się na zakup wenezuelskich obligacji rządowych za niebagatelną kwotę 2,8 miliarda dolarów. Co ciekawe, obligacje zostały zakupione za zaledwie 30% ich nominalnej wartości. Transakcja ściągnęła na amerykański bank falę krytyki z wielu stron, a najmocniej krytykowali decyzje o zakupie obligacji wenezuelscy opozycjoniści. Lider opozycji Julio Borges oskarżył Goldman Sachs o celowe wspieranie i wspomaganie reżimu, kosztem zwykłych obywateli. Borges wezwał także wszystkie opozycyjne siły do tego, aby w przyszłości żaden demokratyczny rząd nie uznał obecnie zakupionych obligacji za ważne w świetle prawa. Protesty odbyły się także przed nowojorską siedzibą Goldman Sachs, gdzie protestujący wznosili hasła cyt. „Nie wspierajcie wenezuelskich obligacji głodowych”. Hasło to nawiązuje do obecnej sytuacji w kraju, gdzie głód zagląda w oczy coraz większej liczbie ludzi.

W odpowiedzi na falę krytyki, Goldman Sachs wydał oświadczenie, w którym poinformował, że wenezuelskie obligacje zakupił od pośrednika oraz, że nie było żadnych bezpośrednich kontaktów pomiędzy bankiem a wenezuelskim rządem. Bank odrzucił także oskarżenia o to, że zakup miał na celu wsparcie wenezuelskiego reżimu.

Niezależnie od tego jak dalej rozwinie się sytuacja, po raz kolejny Goldman Sachs stał się negatywnym bohaterem dla opinii publicznej. Po sprawie kryzysu z 2008 roku i manipulacjach kursami walut przyszedł kontrowersyjny zakup wenezuelskich obligacji. Analitycy zwracają uwagę, że oprócz start wizerunkowych, bank może ponieść także wymierne starty finansowe. Tak się może stać, gdy rząd Wenezueli nie będzie w stanie lub nie będzie chciał wykupić swoich obligacji.