Bardzo ciekawe, z makroekonomicznego punktu widzenia, wydarzenia zachodzą w ostatnich dniach w Egipcie. Tamtejszy bank centralny uwolnił kurs miejscowej waluty, co doprowadziło do jej znacznej dewaluacji w stosunku do amerykańskiego dolara. Ten drastyczny, jak na standardy zachodnich gospodarek, ruch jest jednak tylko jednym z kilku posunięć egipskich władz, które mają doprowadzić do sanacji tamtejszej gospodarki.

Kiedy w 2011 roku wydarzenia tzw. arabskiej wiosny doprowadziły do obalenia wieloletniego prezydenta Egiptu Hosniego Mubaraka i przejęcia władzy przez armię, nikt nie miał wątpliwości, że musi się to odbić negatywnie na gospodarce kraju. Założenie to opierało się na fakcie, że głównym źródłem pozyskiwania dewiz dla egipskiej gospodarki była turystyka. W obliczu niestabilnej sytuacji wewnętrznej i niepokojów społecznych pogłębionych uaktywnieniem się organizacji terrorystycznych, dochody z turystyki musiały spaść. Ten scenariusz niestety w pełni się zrealizował. Egipski bank centralny przez ostatnie lata starał się utrzymywać oficjalny kurs wymiany pomiędzy funtem egipskim a dolarem na poziomie 8,88, ale z upływem czasu stawało się jasne, że ten kurs wymiany nie odpowiada realiom rynkowym…

W ostatni piątek władze banku centralnego ogłosiły nagłe uwolnienie kursu miejscowej waluty. Zorganizowano coś na kształt międzybankowej aukcji w celu wyznaczenia rynkowego kursu waluty. Ostatecznie, kurs egipskiego funta ustabilizował się na poziomie około 14 funtów za dolara, co oznacza blisko 40% spadek wartości egipskiej waluty. Bank centralny ma nadzieję, że ten bezprecedensowy ruch zwiększy atrakcyjność miejscowej gospodarki dla zagranicznych inwestorów oraz ułatwi pozyskiwanie dewiz. Ekonomiści są zgodni, że to dobry ruch, co pokazała choćby reakcja giełdy w Kairze, której indeksy wzrosły podczas jednej sesji aż o 8%. Uwolnienie kursu waluty było jednym z postulatów, które egipskim władzom doradzał Międzynarodowy Fundusz Walutowy (IMF). Organizacja ta na prośbę Egiptu ma udzielić tamtejszym władzom pożyczki w wysokości 21 miliardów dolarów, ale jej wypłatę uzależniła od szeregu reform, w tym między innymi na rynku walutowym.

Choć z makroekonomicznego punktu widzenia uwolnienie kursu waluty ma szansę przełożyć się w dłuższej perspektywie na poprawę kondycji egipskiej gospodarki, to ruch ten ma także natychmiastowe, niestety negatywne, konsekwencje. Dewaluację egipskiej waluty odczują bowiem zwykli ludzie, dla których wszelkie towary pochodzące z importu staną się z dnia na dzień o wiele droższe. Warto w tym miejscu wspomnieć, że Egipt importuje nie tylko dobra luksusowe, ale także tak podstawowe produkty jak cukier.