W czasach wspólnej polityki rolnej UE, kwot produkcji i kontyngentów często zapominamy jak wyglądało tradycyjne rolnictwo. Dziennikarze BBC postanowili o tym przypomnieć, a okazją ku temu stała się wizyta w Serbii, gdzie wciąż dominuje tradycyjny model uprawy ziemi.

W strukturze rolnej Serbii przeważają niewielkie około 10–hektarowe indywidualne gospodarstwa rolne. Jedną z takich farm koło Vojvodiny prowadzi Goran Matic. Jak mówi Matic cyt. „nasze ziemie są jednymi z najbardziej urodzajnych w Europie. Na tych terenach rolnictwo kwitło od zawsze i tak jest również obecnie. Niestety, o ile kiedyś 10–hektarowe gospodarstwo było w stanie wyżywić całą rodzinę, to obecnie jest to niemożliwe. Rolnicy muszą dorabiać gdzieś indziej, aby zapewnić swoim rodzinom utrzymanie”. W słowach Matica zawiera się cała diagnoza obecnej sytuacji rolników w Serbii. Zmagają się oni z tańszymi produktami rolnymi pochodzącymi z krajów UE. Problem ten wzmógł się jeszcze bardziej po tym, jak UE nałożyła sankcje na Rosję w zakresie eksportu żywności. Strumień europejskich produktów rolnych skierował się m.in. do Serbii, obniżając już i tak niskie ceny płodów rolnych.

Jak mówi Dragan Galamocic–doradca premiera Serbii ds rolnictwa i były minister tego resortu cyt. „nasz rozdrobnione rolnictwo nie ma żadnych szans, aby konkurować z wyspecjalizowanymi i o wiele bardziej efektywnymi producentami rolnymi z krajów UE. Wielu rolników obawia się, że to z czym mamy do czynienia obecnie to jedynie przedsmak tego, co czeka nas po ewentualnym wstąpieniu do UE”. Rzeczywiście, obawy o los rolnictwa po wstąpieniu do UE są w Serbii powszechne. Pojawiają się jednak głosy, które widzą w tym procesie szansę dla serbskich rolników. Okazuje się bowiem, że tamtejsza produkcja rolna spełnia wszelkie warunki ku temu, aby zostać uznaną za najbardziej ekologiczną w Europie. Większość rolników nie stosuje nawozów sztucznych, a o żywności modyfikowanej genetycznie nikt nie słyszał. Po tym jak coraz więcej krajów zakazuje produkcji modyfikowanej żywności, już teraz serbska soja podbija rynki w wielu krajach. To samo może stać się z „naturalnymi i organicznymi” warzywami czy owocami, gdyż moda na zdrową żywność zdaje się dopiero rozwijać.

Goran Matic słysząc te prognozy tylko się uśmiecha. Jak mówi cyt. „miejscowi mieszkańcy w każdych warunkach dawali sobie radę, więc i wejście do UE nie jest nam straszne”.