Odpowiedź na tytułowe pytanie wydaje się oczywista. Porshe jak każdy samochód potrzebuje paliwa, a to wytwarza się z ropy naftowej. To prawda, ale w przypadku Nigerii zależność ta jest bardziej skomplikowana.

Według danych ONZ Nigeria to największa gospodarka Afryki, a zarazem najludniejszy kraj kontynentu. Z drugiej strony 62,5% z ponad 170 milionowej populacji żyje w warunkach ubóstwa, pomimo tego, że kraj jest jednym z głównych producentów ropy naftowej na świecie. Średni dochód na mieszkańca to 1280 dolarów rocznie. Ropa naftowa, która do tej pory była błogosławieństwem dla Nigerii, w ostatnim czasie stała się jej przekleństwem. Taki stan rzeczy spowodowały ostre spadki cen tego surowca na światowych rynkach. Budżet kraju, dla którego dochody z eksportu ropy naftowej stanowią 75–80% dochodów znalazł się w obliczu katastrofy. Poprzednie rządy uspokojone stałym dopływem petrodolarów zaniedbały inwestycje w inne dziedziny gospodarki, co w obecnej sytuacji przynosi dramatyczne skutki. Zdaniem ekspertów z Banku Światowego, Nigeria stoi w obliczu największego kryzysu w swojej historii.

Nowy rząd Nigerii wybrany w ubiegłym roku założył ambitny plan dywersyfikacji źródeł dochodów budżetowych poprzez inwestycje w infrastrukturę np. budowę dróg i mostów czy elektrowni. Celem jest pobudzenie gospodarki i zwiększenie udziału dochodów budżetowych pochodzących spoza sektora naftowego. Problem w tym, że środki konieczne na te inwestycje miały pochodzić właśnie ze sprzedaży ropy naftowej. W sytuacji załamania się cen tego surowca, Nigeria podjęła negocjacje z Bankiem Światowym i Afrykańskim Bankiem Rozwoju w sprawie udzielenia kredytu w wysokości 11 miliardów dolarów.

Kłopoty gospodarcze kraju natychmiast odbiły się na spadku popytu wewnętrznego. W warunkach nigeryjskich, gdzie rząd jest największym realizatorem wydatków, ograniczenie wydatków budżetowych znalazło natychmiastowe odbicie w spadku obrotów we wszystkich dziedzinach gospodarki. Najszybciej kłopoty te odczuli sprzedawcy działający w branży towarów luksusowych. W wielu punktach stolicy Nigerii znajdują się ekskluzywne salony samochodowe oferujące różne modele Porshe–ulubioną markę bogatych Nigeryjczyków. Jeszcze rok temu na wybrany model trzeba było oczekiwać długie tygodnie. Dziś salony pełne są samochodów (każdy w cenie co najmniej 100 tysięcy dolarów), ale kupców jak na lekarstwo. W taki oto sposób w Nigerii ropa naftowa jest nierozerwalnie związana z tą kultową marką pojazdów.