Już za miesiąc odbędzie się w Paryżu kolejny szczyt klimatyczny pod egidą ONZ, na którym prawdopodobnie wypracowane zostaną nowe kierunki światowej polityki klimatycznej. Już teraz jednak niektóre rządy ogłaszają daleko idące plany związane z sektorem energetycznym, który w dużej mierze odpowiada za zanieczyszczenie środowiska naturalnego.

W swoim niedawnym wystąpieniu brytyjska sekretarz energii Amber Rudd zapowiedziała, że Wielka Brytania do 2025 roku zamknie wszystkie swoje elektrownie węglowe, przy czym już od 2023 roku ich użytkowanie będzie poważnie ograniczone. Minister Rudd zapowiedziała jednocześnie promowanie elektrowni gazowych cyt. „nasz decyzja jest jasnym sygnałem dla rynku, aby inwestować w tego typu proekologiczne rozwiązania”. Aktywiści ekologiczni zdążyli już pochwalić decyzję brytyjskiego rządu, aczkolwiek ciągle są zaniepokojeni zbyt małym wsparciem władz dla projektów ukierunkowanych na uzyskiwanie energii ze źródeł odnawialnych. Zaniepokojenie to wzrosło na początku bieżącego roku, kiedy to brytyjski rząd wycofał się z subsydiowania produkcji i montażu paneli słonecznych, a w niedalekiej przyszłości to samo stanie się z subsydiami dla farm wiatrowych. Jak tłumaczyła sekretarz Rudd cyt. „te decyzje to wyraz troski o to, aby publiczne pieniądze przeznaczać w sposób jak najbardziej efektywny i ekonomicznie uzasadniony”. Okazuje się bowiem, że w ogólnym bilansie ekonomicznym energia ze źródeł odnawialnych jest droższa niż ta pochodząca z gazu czy elektrowni atomowych.

Obecnie Wielka Brytania czerpie energię elektryczną z elektrowni gazowych (30,2%), źródeł odnawialnych (25,2%), elektrowni jądrowych (21,5%) i elektrowni węglowych (20,5%). W zamyśle władz brytyjskich doinwestowane mają być gazowe i jądrowe źródła energii. Już teraz buduje się na Wyspach trzy elektrownie atomowe w walijskim Wylfa, Moorside w Cumbrii i Hinkley Point w Somerset. Docelowo mają one pokryć 30% zapotrzebowania na energię elektryczną. O ile budowa elektrowni atomowych idzie w miarę sprawnie, to są kłopoty z pozyskaniem inwestorów do budowy elektrowni gazowych. Tylko jedna tego typu inwestycja jest obecnie realizowana w Wielkiej Brytanii, a druga, której budowę zatwierdzono w ubiegłym roku, ma kłopoty z pozyskaniem inwestorów z sektora prywatnego.

To co nie ulega wątpliwości w dziedzinie energetyki na Wyspach Brytyjskich, to definitywny koniec węgla kamiennego jako podstawowego paliwa i źródła energii elektrycznej. Szeroki konsensus społeczny i polityczny został w tej sprawie osiągnięty już wiele lat temu. Obecny rząd jest jednak tym, który po raz pierwszy zakreślił konkretne ramy czasowe na wykonanie tej decyzji.