Najczęstszym skojarzeniem z malowniczymi Andami Peruwiańskimi jest widok Machu Picchu – znanego na całym świecie tajemniczego miasta, ukrytego na jednym ze szczytów wysokich gór. Jednak inwestorom peruwiańskie góry nie przywodzą na myśl turystycznych atrakcji, lecz góry… metali.

Peruwiański przemysł wydobywczy stanowi istotne źródło utrzymania tego górskiego kraju. Podczas gdy – jak podaje Bloomberg – w klasyfikacji pod względem wielkości PKB Peru zajmuje 47 pozycję, między Algierią a Kazachstanem, jeśli chodzi o produkcję złota plasuje się na piątej pozycji, a na trzeciej w rankingu producentów srebra i miedzi. O znaczeniu przedsiębiorstw wydobywczych świadczy również ich udział w wynikach indeksu Giełdy Papierów Wartościowych w Limie (Lima General Index): w ubiegłym roku kopalnie metali w dużej mierze przyczyniły się do 25 proc. spadku wartości indeksu, zaś w tym roku zapracowały na 6,2 proc. z jego 10 proc. wzrostu.

Inwestorzy, którzy wierzą w bogactwo Andów, mogą zdecydować się na udział w funduszu inwestycyjnym, którego celem jest odzwierciedlenie indeksu (tzw. exchange-traded fund), w którego skład wchodzi 25 peruwiańskich przedsiębiorstw – iShares MSCI All Peru Capped ETF (EPU). Co druga ze spółek należących do indeksu działa w branży wydobywczej, a więc notowania EPU – podobnie jak Lima General Index – w ostatnich miesiącach są powodem radości inwestorów. Chociaż notowania EPU są zmienne, to jednak nie bardziej niż wskaźniki w innych krajach rozwijających się. Co ciekawe, Bloomberg przekonuje, że peruwiański indeks jest relatywnie odporny na amerykańskie oddziaływania i pozwala znacznie zdywersyfikować portfel inwestycji.

Inwestorzy powinni mieć również na względzie gospodarczy kontekst potencjalnej inwestycji: stopa inflacji w Peru wynosi nieco ponad 2 proc., wzrost PKB około 5 proc., a dług publiczny stanowi mniej niż 20 proc. PKB. Peruwiańskie góry mogą być więc nie lada gratką nie tylko turystów.