Jest oczywiste, że nikt nie lubi płacić podatków. Prawdą jest także fakt, że osoby fizyczne mają raczej małe szanse na uniknięcie obciążeń podatkowych. Zupełnie przeciwnie mają się jednak sprawy, jeżeli chodzi o wielkie ponadnarodowe korporacje. Te podmioty świetnie potrafią minimalizować swoje należności podatkowe. Dopóki nie nastał kryzys z 2008 roku, nikt się jednak na poważnie nie zajmował kwestią „optymalizacji podatkowej” stosowanej przez duże firmy. Obecnie, presja społeczna w tym temacie znacznie wzrosła…

Brytyjska opinia publiczna została poruszona doniesieniami o tym jak wielkie firmy operujące na terenie Wielkiej Brytanii wywiązują się ze swoich zobowiązań podatkowych. Okazało się np., że Starbucks w latach 1998‒2012 zapłacił jedynie 8,6 miliona funtów podatków przy obrotach rzędu 3 miliardów funtów. Z kolei brytyjski oddział Amazon zasilił skarb państwa kwotą 2,4 miliona funtów przy obrotach rzędu 4,3 miliarda funtów. Jak podaje brytyjskie ministerstwo skarbu, tylko w latach 2012‒2013 z powodu podobnych praktyk dużych korporacji do budżetu nie wpłynęło ok. 3 miliardów funtów. Dane te wzbudziły na tyle duże wzburzenie, że politycy poczuli się w obowiązku podjąć działania na rzecz cyt. „uszczelnienia systemu podatkowego i uczynienia go bardziej sprawiedliwym”.

Jak mówi Grace Perez‒Navarro‒wiceprzewodniczący OECD (Międzynarodowej Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) cyt. „świat jest świadkiem największej fali oburzenia w związku z praktykami podatkowymi dużych korporacji, od czasu protestów Tea Party w USA”. Właśnie OECD, która reprezentuje 34 najbardziej rozwinięte kraje świata, wzięła na siebie zadanie opracowania zasad, które uniemożliwiłyby dużym ponadnarodowym korporacjom „uciekania” z podatkami do krajów, gdzie są one najniższe lub też nie płaci się ich wcale. Coraz częściej mówi się bowiem o tym, że takie praktyki nie dość, że uszczuplają budżety krajów, gdzie firmy faktycznie prowadzą działalność, to jeszcze negatywnie wpływają na zdolności mniejszych firm (które nie działają globalnie) do konkurowania z wielkimi korporacjami. W dłuższej perspektywie szkodzi to wolnemu rynkowi.

Fachowcy z OECD zdają sobie sprawę, że w obecnym stanie prawnym, gdzie systemy podatkowe poszczególnych państw są ograniczone ich granicami, niewiele można zrobić, aby zmusić ponadnarodowe korporacje do płacenia podatków tam gdzie generowane są faktyczne zyski, a nie tam gdzie się to korporacjom opłaca. Znalezienie remedium na ten problem wymaga rozwiązań na szczeblu międzynarodowym. Właśnie OECD w ubiegłym roku zaprezentowała 15‒punktowy plan zwany w skrócie BESP (ang. Base Erosion and Profit Shifting Action Plan). Celem planu zakrojonego na dwa lata jest doprowadzenie do zmian prawnych, które zlikwidują luki podatkowe, uczynią bardziej przejrzystymi zasady prowadzenia księgowości w firmach, a także doprecyzują przepisy podatkowe w odniesieniu do niektórych rodzajów działalności gospodarczej. Na spotkaniu ministrów finansów grupy G20 we wrześniu br. zaakceptowano wdrożenie pierwszej fazy programu BESP, a już w listopadzie w tym samym gronie ocenie zostaną poddane pierwsze efekty podjętych działań.

Jak widać z powyższego, podjęte zostały już pierwsze kroki, aby duże korporacje nie uciekały tak łatwo od opodatkowania swojej działalności w poszczególnych krajach. Czy i kiedy proponowane zmiany odniosą skutek, to w dużej mierze zależy od zdolności do wspólnego działania społeczności międzynarodowej.