Całkiem niedawno informowaliśmy na łamach naszego portalu o tym, że Yahoo zamyka jeden ze swoich flagowych serwisów, Yahoo Screen. Obserwatorzy i analitycy wyrażali wtedy swoje zaniepokojenie kondycją internetowego giganta i zastanawiali nad przyczynami tego posunięcia. Coraz bardziej nerwowi stawali się również inwestorzy, których nie przekonywały argumenty Marissy Mayer. Teraz okazało się, że Yahoo zamierza zwolnić 15% personelu. Wszystko po to, by wdrożyć „bardziej agresywną strategię”, która umożliwi powrót do zyskowności.

Według doniesień BBC, o planowanych zwolnieniach poinformowano przy okazji ogłaszania danych za ostatni rok rozliczeniowy. Yahoo zakończyło rok stratą rzędu 4,3 mld dolarów. Internetowy potentat postanowił więc ratować się przed pogłębianiem tej niewesołej sytuacji. Plany restrukturyzacyjne zakładają, że do końca 2016 roku poziom zatrudnienia zostanie obniżony do 9 tys. pracowników. W wydanym oświadczeniu Mayer przekonuje, iż zwolnienia są konieczne „dla podniesienia konkurencyjności firmy oraz zwiększenia atrakcyjności oferowanych przez nią produktów”.

W grudniu minionego roku firma ogłosiła, że wycofuje się z planów sprzedaży swoich udziałów w chińskiej platformie handlu internetowego Alibabie. Co ciekawe, Mayer została niejako zmuszona do zmiany decyzji, ze względu na presję ze strony inwestorów. Zdaniem obserwatorów rynku, skupianie się na redukcji kosztów i podnoszeniu zysków jest symptomem tego, iż firma coraz poważniej rozważa sprzedaż swojej podstawowej działki biznesowej związanej z internetem. Jednak według niektórych analityków podejmowane działania nie są wystarczające. Jako główny argument podają, iż inne firmy z branży rozwijają się, podczas gdy Yahoo w najlepszym przypadku stoi w miejscu. Martin Pyykkonen z Rosenblatt Securities przekonuje, że gdyby podstawowa działalność internetowego giganta była dla kogoś interesująca, już dawno spróbowałby ją kupić.

Yahoo zamierza także pozbyć się Yahoo TV i Yahoo Games, aby skupić się na swojej wyszukiwarce, serwisie pocztowym oraz Tumblr. Ponadto planowane jest zamknięcie placówek w Dubaju, Meksyku, Buenos Aires, Madrycie i Mediolanie. Coraz częściej pojawiają się głosy, iż Marissa Mayer powinna ustąpić ze stanowiska. Niezadowoleni z jej poczynań są przede wszystkim inwestorzy, głównie z powodu niskich cen akcji. Zdaniem Erica Jacksona ze SpringOwl, Mayer i jej obecny zespół zarządzający stoją na przeszkodzie do lepszych wyników. Czyżby zapowiadane zwolnienia były początkiem końca internetowego giganta? A może szykuje się interesujące przejęcie w branży? Tak, czy inaczej, Marissa Mayer tego okresu w  swojej karierze nie zaliczy raczej do spokojnych.