Czy komukolwiek w Polsce mówi coś nazwa Yum Brands? Jeżeli tak, to są to naprawdę nieliczne osoby. Wielu klientów popularnych sieci restauracji KFC czy też Pizza Hut nie ma świadomości, że niezależnie od tego czy gustują w skrzydełkach kurczaka czy pizzy, to i tak ich pieniądze trafiają do tego samego właściciela, którym jest właśnie amerykańska firma Yum Brands.
Yum Brands jest nie tylko właścicielem wspomnianych wyżej marek, ale także takich sieci jak Taco Bell, WingStreet, czy Long John Silver’s. Ten potężny koncern popadł jednak ostatnio w dość duże kłopoty, spowodowane skandalem na rynku chińskim. Sieć restauracji KFC w Chinach została oskarżona o wykorzystywanie mięsa kurczaków od jednego z dostawców, któremu właśnie w tamtym czasie udowodniono sprzedaż przeterminowanych wyrobów. Afera ta na tyle mocno zaszkodziła wynikom finansowym KFC w Chinach, że firma do tej pory nie zdołała przywrócić na tamtejszym rynku wolumenu obrotów z poziomu sprzed wybuchu skandalu. Jak ujawnił szef Yum Brands Greg Creed cyt. „na słabe wyniki na chińskim rynku miał także wpływ niekorzystny kurs dolara w stosunku do juana. Ten czynnik w połączeniu z ubiegłorocznym skandalem związanym z jednym z naszych dostawców to główne przyczyny naszych słabszych wyników.”
Szef Yum Brands poczuł się w obowiązku wytłumaczyć akcjonariuszom firmy powody słabych wyników po tym, jak na ostatniej sesji giełdowej akcje koncernu zanurkowały aż o 17%. Bezpośrednim powodem tak dużego spadku było opublikowanie przez Yum Brands nowych, znacznie słabszych od przewidywań, prognoz wyników finansowych. W trzecim kwartale br. zysk firmy w przeliczeniu na jedną akcję (EPS–earnings per share) wyniósł 1 dolara, a dochody globalne zamknęły się kwotą 3,43 miliarda dolarów. Prognozy mówiły o EPS na poziomie 1,06 dolara i przychodach w wysokości 3,67 miliarda dolarów. Tak słabe wyniki kwartalne przełożyły się także na obniżenie prognoz całorocznych, a planowany do zrealizowania wzrost EPS o 10% z pewnością nie zostanie osiągnięty.