W ubiegłym tygodniu poruszaliśmy na łamach naszego portalu temat niedoborów żywności w Wenezueli. Teraz media rozpisują się o kolejnych problemach, z jakimi zmierzyć musi się ta południowoamerykańska gospodarka. Prezydent Nicolas Maduro zapowiedział w ubiegły wtorek 6-miesięczny plan wyciągania Wenezueli z recesji, zakładający m.in. zmianę systemu wymiany walut. Przeciwnicy prezydenta są zdania, że za problemy kraju odpowiedzialni są rządzący, którzy wykazują się nieudolnością i bezczynnością.

Według informacji podanych przez BBC, Wenezuela wkroczyła w okres recesji. W każdym z trzech z ostatnich kwartałów jej gospodarka kurczyła się odpowiednio o: 4,8, 4,9 i 2,3%. Bank centralny podał również poziom inflacji za ostatnie 12 miesięcy, który w listopadzie wyniósł 63,6 %. To najwyższy poziom tego wskaźnika dla obu Ameryk. W konsekwencji, w tym roku wenezuelska gospodarka okazała się najgorszą w regionie. Zdaniem przedstawicieli banku centralnego, produkcję oraz dystrybucję dóbr zakłóciły protesty opozycji, a to przełożyło się z kolei na wzrost inflacji i spadek PKB.

52-letni Maduro wygrał wybory w ubiegłym roku i zastąpił na stanowisku swojego mentora Hugo Chaveza. W trakcie kampanii oskarżał on swoich przeciwników o zniszczenie gospodarki uzależnionej w dużej mierze od wydobycia ropy naftowej. Teraz prezydent zapowiada, że ją uzdrowi, m.in. przez działania antyinflacyjne, zwiększenie rezerw zagranicznych oraz cięcia wydatków. Co więcej, Maduro poinformował również o planowanej reformie systemu walutowego, jednak nie podał żadnych szczegółów. W swoim wystąpieniu na konferencji prasowej podkreślił natomiast, że jego zdaniem rok 2015 r. będzie dla Wenezueli „rokiem ożywienia i wielkiej, ekonomicznej transformacji”.

Maduro powiedział również, że „wojna ekonomiczna z 2014 r., w tym spadek cen ropy naftowej, jest wielką szansą na zmianę modelu gospodarczego”. Analitycy rekomendowali ujednolicenie kontroli walutowych w Wenezueli, a także podniesienie cen benzyny, które są najniższe na świecie. Prezydent, zapewne obawiając się reakcji społecznych, nie chciał tych środków wdrożyć. A przynajmniej nie przed wyborami do parlamentu. Zdaniem opozycji, Maduro po prostu nie wie co robić. Jak radzić sobie będzie wenezuelska gospodarka w tym roku?