Brytyjskie Biuro ds. Konkurencji i Rynków (ang. Competition and Markets Authority, CMA) zadecydowało, że MyFerryLink obsługujący przeprawę promową przez Kanał La Manche musi zrezygnować ze swojej działalności. Powodem decyzji jest ochrona konkurencji wśród przewoźników na linii Dover – Calais, która jest zagrożona z powodu dominującej pozycji MyFerryLink, będącego własnością spółki Eurotunnel.

Eurotunnel odpowiada za transport kolejowy pod Kanałem między Francją a Wielką Brytanią, który jest alternatywą dla przeprawy promowej. Dwa lata temu spółka kupiła trzy promy wraz z majątkiem byłego operatora SeaFrance, dzięki czemu stała się kluczowym przewoźnikiem pod wodami i na wodach Kanału La Manche z udziałem w rynku przekraczającym połowę. Tymczasem pozycja dwóch pozostałych konkurentów – P&O Ferries i DFDS Seaways – znacznie osłabła i teraz rywale MyFerryLink odnotowują straty, zaś upadek jednego z nich z rynku oznaczałby, że Eurotunnel całkowicie zdominowałby rynek.

Zdaniem urzędników, dla klientów znacznie korzystniejsza będzie sytuacja, w której przeprawę między Dover a Calais będzie obsługiwać trzech przewoźników – dwóch niezależnych operatorów promowych i Eurotunnel w roli operatora kolejowego. Chociaż istnieją obawy, że z powodu likwidacji MyFerryLink wielu ludzi straci pracę, Biuro ds. Konkurencji i Rynków podkreśla, że w przeciwnym razie zwolnieni zostaną pracownicy zatrudnieni przez pozostałe dwie linie, które w obecnej sytuacji redukują koszty i z których jedna z pewnością będzie zmuszona zakończyć działalność.

Zgodnie z decyzją CMA, z uwagi na dobro klientów, Eurotunnel będzie miał 6 miesięcy na wycofanie się z rynku przepraw promowych. Jednocześnie MyFerryLink zapewnia, że rozkład rejsów nie zmieni się w najbliższym czasie, a spółka będzie dochodziła swych praw składając apelację. Wszystko więc wskazuje na to, że w tym roku na trasie Dover – Calais nic się nie zmieni.