Ostatnia dekada przebiegła w Afryce pod znakiem jednostajnego rozwoju infrastrukturalnego, co pozwoliło branży hotelarskiej dotrzymywać tempa pod względem ilości i standardu miejsc noclegowych. Teraz kontynent przeżywa prawdziwy rozkwit ekonomiczny, a co za tym idzie rośnie popyt na usługi hotelarskie, głównie ze strony klientów biznesowych. Szeroki wachlarz możliwości i nienasycony rynek skłoniły światowe sieci hotelarskie do zwiększenia nakładów na inwestycje w tym regionie. Wśród największych wymienianych graczy są między innymi hotele The Four Seasons, Radisson Blu, Marriott i Protea Hotels.

W zeszłym miesiącu Międzynarodowy Fundusz Walutowy podał, że gospodarka krajów na południe od Sahary powinna wzrosnąć w tym roku o 5,6%, a w przyszłym o 6,1%, wyprzedzając światową średnią o odpowiednio 3,3% i 4%. To właśnie intensywnie rozwijająca się Afryka przyciąga inwestorów z całego świata, a co z tym idzie mocno napędza turystykę biznesową. Popyt na miejsca noclegowe znacząco wzrósł w największych miastach tego kontynentu, ponieważ tam skupia się świat biznesu, polityki i handlu. Według danych Światowej Organizacji Turystyki liczba międzynarodowych turystów odwiedzających Afrykę wzrosła w zeszłym roku o 6%, osiągając rekordową liczbę 52 mln.

Niedobór pokojów hotelowych i miejsc, gdzie można organizować konferencje oraz spotkania biznesowe, skłonił wielu hotelarzy do zwrócenia większej uwagi na kontynent, który do tej pory był raczej pomijany. Według badań firmy konsultingowej W Hospitality Group z Lagos w planie jest stworzenie 40 tysięcy nowych pokojów w 207 hotelach na terenie Afryki. To o jedną trzecią więcej niż w 2011 roku.

Grupa Hilton, która oferuje prawie 11 tysięcy pokojów w 37 lokalizacjach w Afryce, planuje stworzenie kolejnych 5 200 pokojów i 17 hoteli. Carlson Rezidor otworzył niedawno swój ósmy hotel w Nigerii i 49 w Afryce, a zamierza wybudować kolejnych 12 jeszcze w tym roku. Francuska grupa Accor, właściciel marek Novotel i Ibis, ma w planach stworzenie 5 tysięcy pokojów. Również miejscowi gracze chcą zyskać na szybko rozwijającej się branży. Lornho Hotels do spółki z EasyGroup postanowiło otworzyć w dzielnicy biznesowej Johannesburga swój pierwszy niskobudżetowy hotel, a do roku 2016 zapowiada zbudowanie kolejnych 50 w najszybciej rozwijających się miastach. Południowoafrykańska grupa City Lodge postanowiła rozszerzyć swoją działalność na pozostałą część kontynentu, wkraczając między innymi na rynki Botswany i Kenii.

Zdaniem analityków hotelarzy czeka ogrom trudności, głównie logistycznych i infrastrukturalnych. Dużym problemem jest też rozbudowana biurokracja, mocno rozwinięta korupcja, a także brak wykwalifikowanej siły roboczej. Hotele będą musiały sprostać wymaganiom międzynarodowych korporacji, a więc zapewniać warunki odpowiadające przyjętym na całym świecie standardom takim jak darmowy dostęp do sieci wi-fi, łatwy dojazd do lotniska czy wyżywienie na najwyższym poziomie.

Szybki rozwój gospodarczy Afryki przyciąga przedsiębiorców z wielu gałęzi przemysłu, a branża turystyczna ma szansę na tym zyskać. Co ciekawe, korzyści są obopólne. Unowocześniona i stale rozwijająca się oferta hotelowa może znacząco wspomóc kreowanie wizerunku Afryki, jako kontynentu atrakcyjnego biznesowo. To prosty sposób na pokazanie światowym inwestorom, że jest to miejsce pełne nowych możliwości, a do tego coraz bardziej dostępne dla przyjezdnych.