Jeszcze nie umilkły echa wczorajszego przemówienia papieża Franciszka w Parlamencie Europejskim, w którym przedstawił on Europę jako pozbawioną wigoru cyt. „zmęczoną babcię”, a już dziś–niejako w odpowiedzi na krytykę Papieża–przewodniczący Komisji Europejskiej Jean Claude Juncker zapowiedział wprowadzenie w życie ambitnego planu ożywienia europejskiej gospodarki.

W swoim przemówieniu papież Franciszek apelował do UE o zagwarantowanie przyszłości i pracy młodym pokoleniom i o troskę o najsłabszych. Nie wiadomo, czy tezy wystąpienia papieża były wcześniej znane europejskim politykom, ale odpowiedź na ten apel przyszła wyjątkowo szybko. Jean Claude Juncker ogłosił dziś wielki plan pobudzenia inwestycji w Europie o wartości 315 miliardów euro rozłożonych na okres 5–ciu lat. Najważniejszym punktem planu jest stworzenie Europejskiego Funduszu Inwestycji Strategicznych, w którego gestii znajdą się środki w kwocie 21 miliardów euro. Według słów Junckera środki te będą cyt. „ziarnem, które zaowocuje przyciągnięciem kapitału prywatnego w wysokości co najmniej 15–krotności zaangażowanych środków publicznych”. To powinno ulżyć poszczególnym rządom, które już teraz borykają się z deficytem budżetowym. „Europa potrzebuje impulsu startowego, a dziś Komisja Europejska proponuje jak to zrobić”–powiedział Juncker.

To co może być słabym punktem planu Junckera to fakt, iż uruchomienie dodatkowych środków na inwestycje ma się odbyć cyt. „bez zmiany zasad gry”. Jak wyjaśnił Juncker, chodzi o to, że nie przewiduje się dodruku pieniądza, a środki mają pochodzić ze składek z poszczególnych krajów członkowskich UE. Niektórzy widzą w tym słaby punkt planu, gdyż środków tych może być po prostu za mało, aby zdecydowanie zmienić obraz gospodarek w Europie. Ponadto, problemem może być alokacja inwestycji w poszczególnych krajach, co prawdopodobnie stanie się kością niezgody i tematem sporów pomiędzy poszczególnymi państwami członkowskimi. Odnosząc się do tych problemów, Juncker powiedział, że nawet gdy inwestycja znajdzie się na terenie jednego kraju, to w warunkach wspólnej gospodarki skorzystają na niej wszyscy. Trudno jednakże uwierzyć–mając w pamięci przepychanki wokół budżetu UE–że nie będzie to przedmiotem sporów.

Niektórzy analitycy uważają, że słabym punktem ogłoszonego planu jest … sama osoba Jeana Claude Junckera. Ten były premier Luksemburga musi dziś stawiać czoła oskarżeniom, że pod jego rządami Luksemburg stosował nielegalne metody mające na celu pomaganie firmom w unikaniu opodatkowania w krajach gdzie prowadziły działalność gospodarczą. W najbliższy czwartek ma się nawet odbyć głosowanie w Parlamencie Europejskim w sprawie odwołania Junckera z funkcji przewodniczącego Komisji Europejskiej, choć jak wynika z deklaracji eurodeputowanych jest to raczej mało prawdopodobne.