Podczas odbywającego się w Paryżu salonu motoryzacyjnego szefostwo Toyoty zaprezentowało plany komercyjnej sprzedaży najnowszego produktu japońskiego giganta‒samochodu o napędzie wodorowym. Czy jest to dla Toyoty wjazd na szybką autostradę prowadzącą ku świetlanej przyszłości czy raczej manewr w ślepą uliczkę, który skończy się katastrofą?

Komercyjna sprzedaż pojazdów FCV (fuel cell vehicles) ma się rozpocząć już w przyszłym roku w Japonii, USA (tylko w Kalifornii) oraz w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Danii. Pojazdy te napędzane są energią elektryczną, która wytwarzana jest w wyniku reakcji chemicznej zachodzącej pomiędzy wodorem i tlenem. Jedynym produktem ubocznym jest woda wydalana przez układ wydechowy. Jak wynika ze strony internetowej Toyoty tego samochód FCV może osiągnąć maksymalną prędkość 170 km/h i ma zasięg ok. 700 kilometrów.

Powyższe parametry wyglądają zachęcająco, skąd więc sceptycyzm wielu analityków dotyczący perspektyw tego projektu? Otóż okazuje sie, że kluczowym problemem pozostaje kwestia tankowania pojazdu. Stacje na których można zatankować wodór można bowiem policzyć niemalże na palcach jednej ręki. W Wielkiej Brytanii jest dla przykładu zaledwie 13, z czego większość to eksperymentalne instalacje w zakładach przemysłowych czy uczelniach. Nie lepiej jest w pozostałych krajach, gdzie Toyota planuje w 2015 roku rozpocząć komercyjną sprzedaż FCV. Rodzi się więc pytanie o to kto zdecyduje się na zakup pojazdu, którego nie będzie miał gdzie zatankować?

Jak mówi Satoshi Ogiso‒szef projektu FCV cyt. „brak infrastruktury do tankowania FCV to silny argument, aby nie wprowadzać naszego pojazdu do komercyjnej sprzedaży. My jednak nie myślimy w tych kategoriach. Jeżeli nie wprowadzimy tego pojazdu na rynek, to stacje tankowania wodoru nigdy nie zostaną zbudowane. Ktoś musi przerwać to błędne koło i chcemy to być my. Zresztą już teraz współpracujemy z podmiotami przemysłowymi, które zobowiązały się do budowy tego rodzaju stacji w krajach, gdzie planujemy uruchomić sprzedaż naszych pojazdów”. Rzeczywiście, jak wynika z przedstawionych danych, w najbliższym czasie w Wielkiej Brytanii ma powstać 15 publicznie dostępnych stacji tankowania wodoru, w Niemczech do końca 2015 roku aż 50, a w Kalifornii nawet 100.

Czy więc FCV ma szansę na rynkowy sukces? Wiele będzie zależeć od ceny pojazdu. Choć Toyota jeszcze nie ujawniła tej informacji, wiele wskazuje na to, że na rynku brytyjskim będzie to około 50 tysięcy funtów. Nie wróży to masowej popularności FCV, ale być może wykreuje się snobistyczna moda na posiadanie tego modelu? Kto wie?