Właściciel komunikatora Telegram Messenger zapowiedział usunięcie wszystkich kanałów zawierających jakiekolwiek treści terrorystyczne. Jest to odpowiedź na decyzję rządu w Indonezji, który częściowo zablokował dostęp do platformy. Telegram zadeklarował też gotowość do podjęcia działań przeciwko tak zwanemu Państwu Islamskiemu.

Jak donosi serwis BBC, działania indonezyjskiego rządu są reakcją na rozwój Państwa Islamskiego w Azji Południowo-Wschodniej. Przejawem tej tendencji jest między innymi fakt, że w tym roku grupa już przeprowadziła szereg ataków w Indonezji. Ponieważ Telegram Messenger odgrywa dużą rolę w strategii komunikacyjnej Państwa Islamskiego (głównie dlatego, że umożliwia przekazywanie wiadomości do nieograniczonej liczby odbiorców), spółka została zmuszona do podjęcia bardziej zdecydowanych kroków w walce z terroryzmem.

Telegram przyjął z dużym żalem oskarżenia o wspieranie radykalizmu i promowanie terrorystów, np. poprzez umożliwianie przekazu instrukcji przeprowadzenia zamachu. Założyciel spółki, Pavel Durov, zadeklarował, że od tej pory zarządzane przez niego przedsiębiorstwo będzie jeszcze bardziej rygorystycznie traktowało wszelkie przejawy islamskiego ekstremizmu i będzie usuwało wszystkie kanały w jakikolwiek sposób związane z terrorystami, zgłoszone przez władze w Dżakarcie. Co więcej, Telegram utworzy nowy zespół moderatorów specjalizujących się w wyławianiu tego rodzaju treści, którzy będą biegle władali językiem indonezyjskim.

Równocześnie Durov podkreślił, że Telegram kładzie duży nacisk na prywatność użytkowników i szyfrowanie przesyłanych treści. Zapewnił również, że każdego miesiąca spółka blokuje tysiące wiadomości związanych z Państwem Islamskim. Jednak jak się okazuje, sytuacja wymaga jeszcze większego zaangażowania na rzecz walki z terroryzmem.