Amerykańscy potentaci branży technologicznej upodobali sobie brytyjskie start-upy zajmujące się rozwijaniem sztucznej inteligencji, czego dowodzi fakt, że wielu z nich zdecydowało się na wykupienie początkujących przedsiębiorstw i wcielenie ich w swoją strukturę. Skąd takie zainteresowanie?

Jak donosi CNBC, na początku lutego Microsoft ogłosił przejęcie londyńskiej spółki Swiftkey, która zajmuje się opracowywaniem inteligentnej klawiatury do smartfonów z opcją predykcyjnego wprowadzania tekstu. Za gotowe rozwiązania, jak w optymalny sposób podpowiadać użytkownikom słowa i frazy Microsoft zapłacił około 250 milionów dolarów. Co ciekawe nie jest to jedyne tego rodzaju przejęcie. W 2012 roku Amazon kupił Evi Technologies – start-up specjalizujący się w tworzeniu aplikacji podobnych do Siri, umożliwiających zadawanie pytań i rozmowę z urządzeniem. W 2014 roku Google zapłacił ponad 580 milionów dolarów za inną londyńską spółkę DeepMind, a kilka tygodni temu Apple przejął Emotient, start-up rozwijający technologię detekcji emocji.

Rodzi się pytanie, skąd na terenie Wielkiej Brytanii powstało tak wiele start-upów zajmujących się rozpracowaniem problemów sztucznej inteligencji. Eksperci, na których powołuje się CNBC uważają, że składają się na to dwa czynniki. O mnogości technologicznych start-upów decyduje po pierwsze wysoki poziom kształcenia na czołowych brytyjskich uczelniach (szczególnie na Uniwersytecie Oksfordzkim i Cambridge), a po drugie sprzyjające otoczenie biznesowe. W momencie, gdy powstały pierwsze start-upy, kolejni początkujący przedsiębiorcy mieli okazję nie tylko przyglądać się ich postępom, ale też mogli liczyć na wsparcie. Specjaliści uważają, że dzięki temu Wielka Brytania jest obecnie uważana za centrum technologiczne Europy.

Potwierdzają to także dane, z których wynika, że inwestycje venture capital, które polegają na zasileniu kapitałowym spółki we wczesnej fazie jej rozwoju, wzrosły w 2015 roku o 70 proc., osiągając wartość ponad 3,5 miliardów dolarów. Niewątpliwie łatwość pozyskania środków finansowych ułatwia start-upom wzrost, a wtedy stają się łakomym kąskiem dla amerykańskich gigantów.