Euforia przemysłu naftowego wywołana przez stały wzrost cen ropy w ostatnich tygodniach dobiega końca. Pozorny sukces porozumienia w sprawie ograniczeń w produkcji ropy spowodował obawy, że Stany Zjednoczone, które nie zostały uwzględnione w umowie, mogą radykalnie zwiększyć wydobycie ropy i spowodować wzrost jej nadwyżki na rynkach.

Ceny ropy rosły od ponad miesiąca, do poziomu 70 dolarów za baryłkę, osiągając najwyższą od 3 lat wartość. Powodem był gwałtowny spadek podaży, wynikający ze znacznych ograniczeń jej wydobycia. Radość przemysłu naftowego nie trwała jednak długo, gdyż rosnące ceny ropy spowodowały zdecydowany wzrost produkcji ropy przez amerykańskie koncerny.

Nadwyżka ropy, choć znacznie zmniejszona w ostatnich miesiącach, wciąż jeszcze nie została całkowicie zniwelowana. Dlatego ministrowie Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Iraku i Kuwejtu uważają, że należy utrzymać wspólną strategię ograniczenia wydobycia. Tymczasem gwałtowny skok cen jest sygnałem do stopniowego wycofywania się z porozumienia.

Eksperci sugerują, że rosnące zapotrzebowanie na ropę naftową może samoistnie ograniczyć nadwyżki na rynkach. Zwłaszcza, że sekretarz generalny OPEC, Mohammed Barkindo, zapowiedział na początku stycznia 2018 roku, że w tym roku zużycie ropy powinno wzrosnąć o 1,5 miliona baryłek dziennie.

Autor:

Anastasiia Pashchuk  (Koło Naukowe Procesu Zarządzania UEK)