Południowokoreański skandal korupcyjny doczekał się swojego sądowego finału. Wiceprezes Samsung Electronics Lee Jae-yong, oskarżony o przekupstwo, krzywoprzysięstwo, ukrywanie aktywów za granicą oraz malwersacje, został w piątek skazany na 5 lat więzienia. Zasądzony wyrok jest o 7 lat niższy od tego, którego domagała się prokuratura. Dla Samsunga stanowi on bez wątpienia spory uszczerbek na wizerunku, jednak niekoniecznie sytuacja ta musi się przełożyć na gorsze wyniki finansowe. 

Według doniesień CNN Money, w uzasadnieniu wyroku sędzia Kim Jin-dong podkreślił, że „opinia publiczna jest zawiedziona, iż takie przestępstwa na wielką skalę, będące wynikiem zbyt bliskich relacji między światem polityki i biznesu, wciąż mają miejsce”. W swojej wypowiedzi winą za zaistniałą sytuację częściowo obarczył byłą południowokoreańską prezydent Park Geun Hie, która wielokrotnie wystosowywała do Samsunga różnego rodzaju żądania.

Podczas ogłaszania wyroku Lee Jae-yong był opanowany i milczący. Uznano go winnym, m.in. wręczenia łapówki prezydent Park w zamian za zgodę rządu na fuzję, która umożliwiła zwiększenie kontroli nad Samsungiem. Został również skazany za krzywoprzysięstwo, oszustwo, ukrywanie zysków pochodzących z przestępstwa oraz aktywów za granicą. Lee nie przyznał się do żadnego z zarzutów, a jego prawnicy już zapowiedzieli apelację. Wraz z wiceprezesem za podobne przestępstwa skazanych zostało również czterech innych, byłych członków kadry kierowniczej. W tych sprawach zasądzono kary od dwóch i pół do czterech lat pozbawienia wolności, w tym dwie w zawieszeniu.

Analitycy są jednak zdania, że wyroki skazujące nie wpłyną na codzienne funkcjonowanie Samsunga. Co prawda ucierpi na nich reputacja południowokoreańskiego giganta, ale dla wielu klientów kwestie te mogą nie mieć specjalnego znaczenia przy kupnie sprzętu elektronicznego. Po ogłoszeniu wyroku ceny akcji Samsunga spadły, ale i tak znajdują się blisko rekordowego poziomu z ubiegłego miesiąca. Zdaniem znawców realiów Korei Południowej, procesy sądowe i werdykty obciążające tamtejszych biznesmenów, nie są niczym wyjątkowym.