11 listopada kojarzy się na przede wszystkim z Narodowym Świętem Niepodległości i zakończeniem I wojny światowej. Dla Chińczyków cztery jedynki w tej dacie przypominają jednak samotnie zwisające gałęzie, więc idąc za tym skojarzeniem ustanowili w tym dniu święto … singli. Przez długi czas święto to nie zajmowało jakiegoś szczególnego miejsca w chińskiej tradycji, ale od 2009 roku zaczęło się to zmieniać.

Właśnie w 2009 roku koncern Alibaba–chiński potentat handlu internetowego wpadł na pomysł, żeby dzień 11 listopada uczynić nie tylko świętem singli, ale także handlu. Jak wiadomo, single to grupa społeczna najbardziej dbająca o własne potrzeby, a więc stanowiąca doskonałą klientelę. Inspiracją dla szefów Alibaby był amerykański tzw. Cyber Poniedziałek, który firmy handlujące w Internecie wymyśliły w 2005 roku, aby nakręcić konsumpcję. Cyber Poniedziałek odbywa się dzień po Święcie Dziękczynienia.

Pomimo tego, że chiński pomysł był o całe cztery lata młodszy, skala obrotów w sklepach internetowych pokazuje, że Amerykanie zostali daleko w tyle. Wartość sprzedaży podczas Cyber Poniedziałku oscyluje wokół 4,5 miliarda dolarów, podczas gdy w ubiegłym roku podczas Single Day w Chinach wyniosła ona 14,3 miliarda dolarów. Tegoroczny Single Day tak jak każdy poprzedni będzie znowu rekordowy. Jak poinformował koncern Alibaba, w ciągu pierwszych piętnastu godzin handlu już osiągnięto wolumen sprzedaży na poziomie 13,4 miliarda dolarów, z czego po pierwszej godzinie było to 5 miliardów doalrów. W ubiegłym roku poziom 5 miliardów dolarów został osiągnięty „dopiero” po 90–ciu minutach.

Choć to koncern Alibaba jest autorem zakupowej gorączki w Chinach i jej największym beneficjentem, to inne firmy nie pozostały w tyle i również przygotowują atrakcyjne oferty w swoich sklepach interentowych. Przykładowo, firma JD.com poinformowała, że w ciągu pierwszych dziewięciu godzin handlu otrzymała zamówienia o wartości równej tej osiągniętej przez cały Single Day w 2014 roku. Przykład ten pokazuje skalę wzrostu obrotów i poziom zakupowego „szaleństwa” jaki udało się wykreować w Chinach w związku z Single Day.

Według Patty Cao, analityka w szkockiej firmie Asset Management, to co obecnie obserwujemy w Chinach może być początkiem przeorientowania tamtejszej ekonomii w kierunku w którym podążają zachodnie gospodarki. Chodzi o zmniejszenie roli inwestycji infrastrukturalnych i przemysłu ciężkiego na rzecz handlu i usług.