W dojrzałych demokracjach ludzie potrafią się jednoczyć wokół wspólnych celów o wiele łatwiej, niż w jakimkolwiek innym systemie politycznym. Walka o wspólne sprawy ma szczególnie długą tradycję w Stanach Zjednoczonych, gdzie prawie każdy należy do jakiejś organizacji czy stowarzyszenia. Nic dziwnego więc, że właśnie w USA powstał oddolny ruch stawiający sobie za cel walkę z jednym z najgroźniejszych zjawisk ekonomicznych dotykających tamtejsze społeczeństwo–zadłużeniem z tytułu pożyczek studenckich.

Edukacja na poziomie uniwersyteckim jest w USA płatna, nic więc dziwnego, że powstał tam cały system instytucji finansowych udzielających studentom pożyczek na poczet opłaty za studia. Spłata długu następuje po zakończeniu nauki i zwykle rozłożona jest na wiele lat. Ostatni kryzys spowodował jednak głębokie zaburzenie tego systemu, gdyż wielu zadłużonych popadło z powodu utraty dochodów w spiralę zadłużenia. Jak mówią szacunki, obecnie wartość wszystkich zaciągniętych pożyczek studenckich w USA wynosi 1,2 biliona dolarów, a zadłużonych z tego tytułu jest ponad 10 milinów osób. Wartość tego zadłużenia wzrosła w ostatniej dekadzie aż czterokrotnie, co zdaniem Janet Yellen–szefowej FED cyt. „grozi wykluczeniem społecznym dla ogromnej rzeszy ludzi”.

Problem rosnącego zadłużenia z tytułu pożyczek studenckich stał się na tyle poważny, że powstała organizacja Rolling Jubilee zajmująca się skupowaniem tego rodzaju długów, aby … je następnie umorzyć. Jak mówią aktywiści organizacji, na rynku wtórnym można skupić przeterminowane długi studenckie za ułamek ich wartości, a ich umorzenie oznacza wyzwolenie dużej rzeszy ludzi z kredytowej pętli. Ostatnia tego rodzaju transakcja to zakup długów na kwotę 3,8 miliona dolarów za jedyne 100 tysięcy dolarów. Dzięki tej transakcji 2700 osób zostało uwolnionych od ciążącego im zadłużenia. Jak mówi Laura Hanna z Rolling Jubilee cyt. „problem studenckich pożyczek zaczyna przypominać bańkę spekulacyjną. Osoby zadłużone nie mogą same wykupić swojego długu na rynku wtórnym, a ogłoszenie tak po prostu bankructwa jest w tym przypadku bardzo trudne. Paradoksem jest, że gdy chodzi o innego rodzaju długi np. niezapłacone pożyczki hipoteczne czy rachunki za usługi medyczne, ogłoszenie niewypłacalności jest bardzo proste. W przypadku pożyczek studenckich to swoista droga przez mękę”.

Potwierdzeniem słów Laury Hanna jest fakt, iż w USA jest ponad 700 tysięcy osób, które już osiągnęły wiek 65 lat, a wciąż spłacają długi zaciągnięte na odbycie studiów. Wartość tych pożyczek, które de facto są spłacane przez emerytów to 18 miliardów dolarów. Stoi to w jaskrawej sprzeczności z deklaracjami, iż pożyczki studencki to dług, który dzięki lepszemu wykształceniu (i płacy) zostanie spłacony przez beneficjentów w ciągu kilku lub co najwyżej kilkunastu lat. Jak mówi John Aspray–dyrektor w United States Student Association (USSA) cyt. „system pożyczek studenckich wymaga natychmiastowej reformy. W przeciwnym razie może dojść do buntu złapanych w tą pułapkę”.