Handel internetowy kwitnie, a sklepów online przybywa w bardzo szybkim tempie. Podobnie jak przedsiębiorców, którzy za pośrednictwem tego kanału dystrybucji oferują klientom różnorodne towary. Jednym z najtrudniejszych produktów, jaki można sprzedać online są perfumy, w szczególności te tworzone na specjalne zamówienie. Jak bowiem sprzedać zapach przez internet? Przecież kupujący nie ma możliwości sprawdzenia, czy wybrane perfumy odpowiadają jego oczekiwaniom. Firma My Parfum udowadnia jednak, że na takiej działalności można zarabiać, choć nie bez przeszkód.

 Aby stworzyć dla siebie, lub dla osoby, którą chcemy obdarować perfumami, zapach idealny, należy wejść na stronę przedsiębiorstwa i odpowiedzieć na serię pytań. Za pomocą specjalnych algorytmów system dobierze wyjątkową mieszankę zapachową, dostosowaną do indywidualnych preferencji. Następnie klient decyduje w jaki flakonik zostaną przelane perfumy, które zostaną oczywiście opatrzone unikatową naklejką. Dostępne na stronie składniki pozwalają na stworzenie ponad 10 mln kombinacji. Dotychczas zamówiono około 132 tys. spersonalizowanych perfum. Historię tego ciekawego, aromatycznego biznesu opisano na łamach BBC.

Firmę założyli w 2008 roku bracia Niebelschutz, wraz z jednym ze swoich przyjaciół. Jej działalność miała początkowo miejsce w domu rodziców twórców. Młodzi niemieccy przedsiębiorcy zainwestowali w biznes własne oszczędności (ok. 10 tys. euro) oraz kredyt w kwocie kolejnych 10 tys. euro, który uzyskali od… dziadków. Wszystkie pieniądze przeznaczyli na rozwój produktu oraz strony internetowej. Perfumowi biznesmeni rozpoczęli promowanie swojego sklepu od… wykorzystania bonu od Google wartości 50 euro. Perspektywy rozwoju były obiecujące, a w szczytowym okresie w firmie pracowało aż 80 pracowników. Większy personel oznaczał większe koszty, a co za tym idzie konieczność podwyższenia cen. Dodatkowym problemem była konieczność ponoszenia dużych wydatków na reklamę online. Co gorsza, nie powiodły się plany dotyczące ekspansji firmy, a to sprawiło, że wkrótce My Parfum miało 2 mln euro długu. W 2012 roku zwolniono dwie trzecie pracowników, a przedsiębiorstwo ogłosiło upadłość. Matti Niebelschutz nadal wierzył jednak w swój pomysł i wraz z bratem odkupił firmę na aukcji.

Jak się ma biznes My Parfum dzisiaj? Przedsiębiorstwo zatrudnia 10 pracowników i ma siedzibę w jednym z niedrogich lokali w Berlinie Wschodnim. Firma planuje rozszerzenie działalności przez wprowadzenie swoich terminali do tworzenia spersonalizowanych zapachów w największych sklepach z perfumami. Niebelschutz radzi młodym przedsiębiorcom, by nie tracili wiary we własne możliwości i jeśli naprawdę uważają, że mają świetny pomysł, powinni zaryzykować i wcielić go w życie.