Znalezienie drugiej połówki to dla wielu ludzi niemałe wyzwanie, a często problem, który spędza im sen z powiek. Trudności w poszukiwaniu partnera związane są z brakiem czasu, nieśmiałością lub złymi doświadczeniami z przeszłości. W ostatnich latach na popularności zyskują tzw. szybkie randki czyli spotkania, w ramach których pary po kilku minutach rozmowy decydują, czy chcą umówić się ponownie. Okazuje się, że w Japonii za tego typu randki płaci… rząd. Jak to możliwe?

Według doniesień CNN Money motywacją rządzących jest chęć odwrócenia długotrwałego spadku liczby urodzeń, która jest jedną z najniższych na świecie oraz zwiększenia odsetka pracujących kobiet, by ożywić japońską gospodarkę. Japonia zdecydowanie potrzebuje więcej obywateli. Jej populacja skurczyła się w latach 2010 – 2015 aż o milion. Rząd opłaca więc usługi szybkich randek z pieniędzy podatników. W trakcie „konkatsu” czyli „polowania na małżeństwo” mężczyźni i kobiety próbują znaleźć swoją drugą połówkę, zadając sobie nawzajem różne pytania. Jeśli konwersacja zamiera, ochotnicy obecni na spotkaniu pomagają w jej ożywieniu.

Premier Shinzo Abe próbuje zachęcić kobiety do większej aktywności na rynku pracy. Jednak wielu mieszkańców kraju uważa, iż jest to właśnie przyczyna zmniejszenia liczby urodzeń i zwiększenia liczby rozwodów. Część Japończyków twierdzi, że miejsce kobiety jest w domu, dlatego niektórzy politycy nie są chętni do promowania pomysłów Abe. Tymczasem zdaniem Setsuya Fukudy z National Institute of Population and Social Security Research, równouprawnienie w życiu zawodowym oraz przy podziale obowiązków domowych sprawia, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni są szczęśliwsi, a to oznacza większą liczbę dzieci. Takie zależności zaobserwować można w Holandii i w Stanach Zjednoczonych.

Swatanie przez lokalne władze ma miejsce niemal w każdym regionie Japonii. Tworzone są portale mające pomóc znaleźć drugą połówkę, a także organizowane wspomniane wcześniej szybkie randki. Jednak łączenie w pary nie jest wcale takie łatwe. Hiroszima odnotowała już na tym polu pewne sukcesy – 15 par, które spotkało się na szybkich randkach wzięło ślub, a z jednego związku urodziło się już dziecko. Zdjęcia szczęśliwych par zamieszczane są w specjalnych folderach tworzonych przez miasto. Mają one zachęcać innych singli do małżeństwa i zakładania rodziny. Póki co polscy politycy nie wpadli na taki oryginalny pomysł…