Chluba niemieckiej gospodarki–koncern przemysłowy Siemens przeżywa kolejne kłopoty. Po tym jak niedawno ogłoszono redukcję personelu o blisko 7,5 tysiąca osób, dziś podczas konferencji prasowej prezes firmy Joe Kaeser poinformował o dalszych cięciach i planach zwolnienia kolejnych 4,5 tysiąca pracowników. Jakie są przyczyny tak daleko idących redukcji i czy Niemcy muszą się liczyć z tym, że okręt flagowy ich gospodarki może nie wytrzymać konkurencji na światowym rynku przemysłowym?

Siemens zatrudnia na całym świecie około 340 tysięcy pracowników, z czego w samych Niemczech 115 tysięcy. Zakres działalności firmy jest bardzo szeroki i obejmuje m. in. produkcję taboru kolejowego, turbin, transformatorów i innego osprzętu przemysłowego. Koncern działa także na rynkach energii i gazu, a także w branży naftowej. Właśnie dział energii i gazu jest tym, który przysparza szefom największych zmartwień. Dział ten generuje 40% wszystkich przychodów koncernu, a tymczasem niski wzrost gospodarczy w krajach uprzemysłowionych, silna konkurencja na rynku i wzrost popularności energii odnawialnej powodują, że sektor energetyczny Siemensa przeżywa poważne kłopoty. Jak powiedział prezes Kaeser cyt. „dział energii i gazu musi się zmagać ze zmianami w prawie, potężnym spadkiem cen, agresywną konkurencją i regionalną nadwyżką mocy produkcyjnych”.

W ślad za tymi kłopotami wyraźnie obniżyły się główne wskaźniki rentowności firmy. Zakładana marża przemysłowa na poziomie 10–11% może być trudna do osiągnięcia, gdyż w ostatnim kwartale wskaźnik ten spadł do poziomu 9%. Dla porównania, główni konkurenci Siemensa czyli General Electric i szwajcarskie ABB mieli go odpowiednio na poziomie 14,6 i 13,5%. Na dzisiejszej konferencji prasowej ogłoszono także, iż zysk firmy w pierwszym kwartale w pionie przemysłowym spadł o pięć procent. Jak powiedział zarządzający funduszami Christoph Niesel z Union Investment, który jest jednym z 10 największych akcjonariuszy Siemensa cyt. „to co Siemens zaprezentował dzisiaj trudno nazwać inspirującym. Te dane potwierdzają, że firmy produkujące dobra kapitałowe wciąż działają w trudnych warunkach”. W ślad za tymi informacjami akcje Siemensa spadły na niemieckiej giełdzie aż o 2%–najwięcej spośród tzw. blue–chipów.

Prezes Siemensa nie ujawnił jak geograficznie rozłożą się cięcia w zatrudnieniu. Nie ujawniono także jakich konkretnie działów firmy będą dotyczyć. Spekuluje się, że może chodzić o dział napędów mechanicznych, kompresorów i transformatorów. Według niektórych analityków, w nierentownych działach koncernu może pracować około 45 tysięcy pracowników. Około jednej trzeciej planowanych redukcji ma dotknąć największy dział energii i gazu. Obawy mogą mieć szczególnie pracownicy Siemensa zatrudnieni poza Niemcami. Prezes koncernu ze względu na silną presję związków zawodowych w Niemczech zmuszony był w ostatnim czasie ograniczyć plany zwolnień w niemieckich zakładach o kilkaset osób…