Ostatni kryzys ekonomiczny miał wiele oblicz, ale w szczególny sposób dotknął on branżę budowlaną. Załamanie na rynku kredytów hipotecznych przełożyło się bowiem wprost na drastyczny spadek popytu na nowe mieszkania, co z kolei mocno uderzyło w deweloperów i całą sieć współpracujących z nimi pomniejszych podmiotów gospodarczych. Rządy w wielu krajach uruchomiły w reakcji na kryzys różnorakie programy mające na celu przełamanie impasu na rynku. W Polsce takim programem był zakończony właśnie projekt pod nazwą „Rodzina na swoim”. A jak to wyglądało w Wielkiej Brytanii?
Brytyjski odpowiednik „Rodziny na swoim” nosi nazwę Help to Buy. Dziennikarze BBC pokusili się o sprawdzenie u źródła jak przedmiotowy program wpłynął na kondycję branży budowlanej. W tym celu przeanalizowali dane udostępnione przez jednego z największych brytyjskich deweloperów Barratt Development. Już pierwszy rzut oka na wyniki grupy nie pozostawia wątpliwości: program działa.
W II półroczu 2013 roku Barratt Development zbudował 6195 nowych domów, co stanowi wzrost aż o 19% w porównaniu z podobnym okresem roku 2012. Aż 29% z nowych budynków powstało przy pomocy wspomnianego programu Help to Buy. Co więcej, średnia cena sprzedaży domów wzrosła z 185,5 tysięcy do 211 tysięcy funtów, co stanowi wzrost o 13,7%. Wzrost ceny nie ma jednak swojego źródła (jak niektórzy mogliby podejrzewać) w zwiększeniu marży przez dewelopera, ale wynika z faktu, iż firma zaczęła budować więcej droższych domów jednorodzinnych kosztem tańszych apartamentów położonych w gęsto zaludnionych zatłoczonych dzielnicach. Obecnie wspomniane apartamenty to jedynie 20% wszystkich inwestycji, które firma buduje, pozostałe 80% to domy. Jeszcze w 2007 roku Barratt Development budował więcej apartamentów (55%) niż domów (45%).
Jak powiedział Mark Clare‒szef Barratt Development cyt. „końcówka roku pozwoliła firmie zbudować solidne podstawy działalności w 2014 roku. Już teraz wartość sprzedanych, a jeszcze nie wybudowanych domów jest większa o 70% w porównaniu z początkiem roku 2013. W liczbach bezwzględnych stanowi to kwotę 1,265 miliarda funtów.
Program Help to Buy został wprowadzony zaledwie 8 miesięcy temu, ale już w zgodnej opinii branży budowlanej był to przysłowiowy strzał w dziesiątkę. Łatwiejszy dostęp do kredytów i preferencyjne warunki ich spłaty „nakręciły” koniunkturę i wiele osób zdecydowało się na kupno własnej nieruchomości. Początkowo program skierowany był jedynie do nabywców nowych domów i mieszkań, ale od listopada został rozszerzony na nieruchomości pochodzące z rynku wtórnego. Ograniczeniem jest jedynie cena takiej nieruchomości, która nie może przekraczać 600 tysięcy funtów. Takie rozszerzenie programu z pewnością jeszcze bardziej „rozrusza” rynek nieruchomości na Wyspach Brytyjskich, a argument, że program ma na celu pomoc deweloperom (tylko nowe domy), a nie zwykłym ludziom upadnie.