Kraje strefy euro mają w końcu powody do bardziej optymistycznego patrzenia w przyszłość, a przynajmniej tak wynika ze źródeł cytowanych przez BBC. Według opublikowanych w tym tygodniu danych, sektor prywatny powrócił w lipcu na ścieżkę wzrostu. Natychmiast pojawiły się pełne nadziei głosy, że niebawem cała eurostrefa zacznie wychodzić z recesji, w której znajduje się od końca 2011 roku. 

Pomiar indeksu PMI (Purchasing Managers’ Index), uznawanego za wiarygodny wskaźnik wzrostu gospodarczego, polega na badaniu tysięcy firm funkcjonujących w strefie euro. Wartości PMI przekraczające 50 świadczą o ekspansji, dla całej strefy wyniósł on w lipcu 50,4. Dla porównania w czerwcu indeks wynosił 48,7. Lipcowy wynik jest najwyższym odnotowanym w ciągu ostatnich 18 miesięcy.

W świetle opublikowanych przez Markit Economics badań, wytwórcy towarów odnotowali pierwszy od lutego 2012 r. oraz największy od czerwca 2011 r. wzrost produkcji. Natomiast aktywność w sektorze usług obniżyła się, jednak spadek ten był najniższy od półtora roku. Zdaniem analityków dane te są sygnałem stabilizowania się sytuacji rynkowej po wcześniejszych gorszych wartościach wskaźników.

Dane ujęte w raporcie potwierdzają występowanie różnic między poszczególnymi krajami. Południe Europy nadal radzi sobie gorzej niż reszta – zanotowano tam obniżenie się wyników zarówno w sektorze produkcji, jak i usług. Dobrymi osiągnięciami mogą się natomiast pochwalić Niemcy, u których w obu obszarach wystąpił wzrost, a do tego zwiększyła się liczba miejsc pracy.

Jak zauważa naczelny ekonomista Markit Chris Williamson, na podstawie aktualnego PMI można stwierdzić, iż jest prawdopodobne, że w trzecim kwartale strefa euro w końcu wyjdzie z recesji. Przesłankami pozwalającymi na pozytywne rokowania co do przyszłości są właśnie wzrost produkcji oraz stabilizacja w sektorze usług. Nie oznacza to jednak końca problemów – kraje eurostrefy będą nadal zmuszone do walki ze zmniejszającym się poziomem zatrudnienia.