Średniowieczni alchemicy wierzyli, że da się wyprodukować złoto z powszechnie dostępnych i pospolitych materiałów. Jak wiadomo, współczesna nauka sprostałaby temu wyzwaniu, aczkolwiek takie złoto byłoby…droższe od tego naturalnego. Okazuje się, że w najbardziej rozwiniętych krajach świata współcześni alchemicy testują technologie, które mogą przynieść o wiele większe korzyści, niż produkcja tego cennego kruszcu.

Niemiecka firma Sunfire i kanadyjska Carbon Engineering są bliskie rozpoczęcia produkcji paliwa przyszłości tzw. e–diesla na skalę przemysłową. Nie było by w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że paliwo to wytwarzane będzie dosłownie z powietrza. Jak to możliwe? Otóż, chemicy od dawna znali już metodę produkcji długich łańcuchów węglowodorowych, a wiec takich z jakich składa się ropa naftowa, na drodze laboratoryjnych reakcji chemicznych. W reakcjach tych ważnym składnikiem był dwutlenek węgla. Gaz ten jak wiadomo jest produktem spalania i w głównej mierze odpowiada za efekt cieplarniany. Idea produkcji paliwa „z powietrza” zakłada, że dwutlenek węgla obecny w atmosferze zostanie wykorzystany do produkcji na drodze chemicznych reakcji paliwa, czyli tzw. e–diesla. Pierwsze instalacje do wychwytywania dwutlenku węgla z atmosfery już działają. Firma Carbon Engineering w swojej doświadczalnej instalacji jest w stanie zebrać dziennie 2 tony dwutlenku węgla, co wystarcza do wyprodukowania 500 litrów e–diesla.

Choć proces wytwarzania łańcuchów węglowodorowych był znany od dawna, przeszkodą w zastosowaniu go na skalę przemysłową był brak urządzeń do pozyskiwania dostatecznych ilości dwutlenku węgla, a także konieczność użycia dużych ilości energii elektrycznej na poszczególnych etapach procesu chemicznego, co powodowało, że tak wytworzone paliwo było droższe niż to pochodzące z przerobu ropy naftowej. Dopiero rozwój technologii pozyskiwania energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych sprawił, że powrócono do idei produkcji e–diesla. Okazuje się, że w przypadku użycia do produkcji e–diesla energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych powstaje paliwo, które jest obojętne dla środowiska naturalnego w takim sensie, że jego spalanie nie zwiększa globalnej ilości dwutlenku węgla w atmosferze. Tyle samo gazu ile zostanie zużyte do produkcji e–diesla, powraca do środowiska po jego spaleniu. Co więcej, kalkulacje biznesowe pokazują, że e–diesel mógłby być sprzedawany po cenie w jakiej obecnie sprzedaje się tradycyjne paliwo dieslowskie, a nawet nieco taniej. Korzyści z wprowadzenia nowego paliwa na rynek byłyby ogromne, gdyż każdy samochód z silnikiem diesla automatycznie przestałby (patrząc globalnie na zagadnienie) zatruwać środowisko naturalne.

No cóż, pozostaje tylko czekać na moment, kiedy będzie można zatankować pierwsze w pełni ekologiczne paliwo.