W ostatnim czasie głośno o wpadkach Dyrektorów Generalnych: najpierw sprawa CEO (Chief Executive Officer) Yahoo!, Scotta Thompsona, którego CV okazało się niezgodne z rzeczywistością, później dwumiliardowa strata JPMogran Chase kierowanego przez  Jamie’go Dimona. Jednak przewinienia tych dwóch są niczym w porównaniu do najbardziej bezkarnych CEO.

Szefem, który ma najdłuższe doświadczenie w prowadzeniu spółki mimo „drobnych” niepowodzeń jest John Chambers z Cisco Systems, który objął stanowisko w 1995 roku. Do 2001 roku spółka osiągnęła wartość 70 dolarów za akcję, lecz od tamtego momentu połączony wpływ recesji gospodarczej, ograniczenie budżetu spółki i rosnąca innowacyjność rynku zahamowały rozwój potęgi Chambersa. Do 2007 roku wartość akcji spadła o połowę, a w przeciągu ostatnich lat osiągnęła wartość bliską 17 dolarom za akcję. Co ciekawe, na czele spółki niezmiennie stoi Chambers. Podobnym wyczynem może pochwalić się szef General Electric – Jeffrey Immelt – w czasie jego kadencji w przeciągu dziewięciu lat wartość akcji GE spadła z 60 dolarów do zaledwie 8! Choć nie potrafił poprowadzić swojej organizacji w czasach kryzysu, do dziś piastuje najwyższe stanowisko.

Nieco inny rodzaj przewinień ma na swoim koncie Mike Duke, CEO WalMarta, który sprawuje tę funkcję od 2009 roku, ale wcześniej był jednym z czołowych dyrektorów. Duke akceptował nielegalne działania, między innymi łapówkarstwo i co więcej – lobbował za złagodzeniem konsekwencji prawnych w podobnych przypadkach. Mimo, że chęć Duke’a do rozwoju organizacji był silniejsza niż etyka biznesowa, pozostał na swoim stanowisku. Na końcu warto wspomnieć o Steve’ie Ballmerze, szefie Microsoftu, który w 2000 roku przejął świetnie funkcjonującą spółkę, osiągającą wartość giełdową 60 dolarów za akcję. Jednak nawet w takim przypadku złe decyzje Dyrektora Generalnego mogą poważnie osłabić rozwój organizacji – już po dwóch latach władania Ballmera Microsoft był wart 20 dolarów za akcję. Co gorsza spółka straciła pozycję na szybko rosnącym i bardzo dochodowym rynku zaawansowanych technologii. Ballmer swojej pozycji nie stracił…

Skoro tak wielkie błędy można popełniać na szczycie, czemu szeregowi pracownicy muszą unikać pomyłek? Być może dlatego, że ich poważne wykroczenia kończą się zwolnieniem z pracy…