Niejednokrotnie w czasie zagranicznych podróży spacerujemy po najbardziej znanych ulicach globu. Ze względu na swoją popularność są one także obiektem pożądania wielu firm, które chciałyby mieć na nich swoją siedzibę czy salon firmowy. Obecność w takim miejscu sklepu danej marki lub głównego budynku organizacji przysparza jej nie tylko zysków, ale przede wszystkim prestiżu. 

Od dłuższego czasu za najdroższą ze względu na ceny nieruchomości ulicę świata uchodzi znana Piąta Aleja (5th Avenue) w Nowym Jorku. Czy jej pozycja w rankingu jest niezachwiana? Okazuje się, że nie. Co ciekawe zagrożeniem nie są ani paryskie Pola Elizejskie (Champs Elysées), ani londyńskie New Bond Street, ani tym bardziej warszawski Nowy Świat. Dziennikarz CNN Kevin Voigt informuje na swoim blogu, że w najbliższym czasie najdroższą ulicą świata będzie Causeway Bay w Hongkongu. Dzięki tłumom turystów z kontynentalnej części Chin oraz wojnie między światowymi markami o najlepsze miejsca dla swoich salonów firmowych, ceny najmu powierzchni handlowych w tym rejonie stale rosną.

Colliers International to firma oferująca kompleksowe usługi na rynku nieruchomości inwestorom, właścicielom obiektów oraz najemcom. Zgodnie z jej przewidywaniami do 2014 roku przeciętne ceny najmu powierzchni handlowej w centralnej dzielnicy Hongkongu przyćmią rekordowe 2.600$  za metr kwadratowy na Piątej Alei. Obecnie ceny te kształtują się na poziomie 1.800$ i cały czas rosną. Dzieje się tak między innymi dlatego, że marki walczą o jak najlepiej eksponowane miejsca na zatłoczonym terytorium Causeway Bay.

Mieszkańcy Hongkongu, a także jego rezydenci przyzwyczaili się już do krótkiego cyklu życia i częstej zmiany sklepów przy najbardziej popularnej ulicy. Powód rotacji? Horrendalnie wysokie czynsze! Voigt podaje przykład swojego kolegi – restauratora z hongkońskiej dzielnicy Soho, który obecnie płaci czynsz dwa razy wyższy niż 3 lata temu. Z kolei amerykańska firma Coach, projektująca i produkująca luksusowe torby oraz akcesoria wykłada milion dolarów miesięcznie (!) na wynajem powierzchni swojego flagowego sklepu w Hongkongu, co jest kwotą trzy razy wyższą niż na początku działalności. Natomiast hiszpańska Zara przejmuje obiekt wynajmowany przez swojego szwedzkiego konkurenta H&M, oferując opłacanie dwukrotnie wyższego czynszu – 1,5 mln dolarów za miesiąc!

Dzięki wspomnianym już tłumom turystów przyjeżdżających do Hongkongu z kontynentalnej części Chin, ceny najmu powierzchni handlowych na Causeway Bay będą w dalszym ciągu rosły. Pytanie brzmi czy miejsca są warte swoich cen? Oraz kiedy ceny najmu osiągną górną granicę i zaczną spadać? Wtedy nawet Piąta Aleja i Causeway Bay mogą stracić na wartości.